Taplanie w błocie, czyli czego człowiek nie zrobi dla urody?

Ha, nie mogłam sobie darować tego skandalizującego tytułu niczym z rasowego tabloidu ;) Spokojnie -mimo, iż zgodnie ze starym powiedzeniem "Chodzenie po bagnach wciąga" - tym razem będzie tylko o maseczce :) Ale za to jakiej!



BingoSPA
100% naturalne błoto z Morza Martwego
Redual+


Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć, co pisze o nim producent oraz dwa słowa o składzie...



Co mnie urzekło już na samym początku? Jego skład! Otóż jest to po prostu błoto z Morza Martwego. Błotko - i nic więcej! Żadnych chemicznych dodatków, wzmacniaczy, kolorantów i konserwantów. Lubicie krótkie składy w kosmetykach? To ten jest mega krótki, bo zawiera tylko jedną pozycję. Czyli jest tak, jakbyśmy sobie pojechali nad Martwe Morze i taplali się w leczniczym błotku... a na taką wyprawę jak wiadomo nie każdy może sobie pozwolić. BingoSPA wymyśliło na to radę - nie możesz pojechać do błotka, to niech błotko przyjedzie do Ciebie ;))) I taką oto porcyjkę zapakowaną w słoiczek możemy zamówić sobie do domu w całkiem przystępnej cenie.

Jak widzicie, maska błotna jest umieszczona w prostym, plastikowym słoiczku - typowym już dla wielu kosmetyków tej firmy. Jest to wygodne opakowanie, lecz brak folii zabezpieczającej niejako zmusza do tego by zużyć produkt jak najszybciej. Nie wiem, może tylko ja tak mam, lecz kiedy coś jest umieszczone w opakowaniu pozwalającym na tak szeroki dostęp powietrza przy każdym odkręceniu, mam wrażenie że szybko się zepsuje i staram się zużyć je jak najprędzej. W tym przypadku będzie ciężko, ponieważ błoto to jest niesamowicie wydajne. No i pozostaje dodatkowa kwestia - czy błoto w ogóle może się w jakiś sposób zepsuć? ;)

Konsystencja. Jeżeli do tej pory sądziłyście, że to błoto jest błotem tylko z nazwy, to poniższa fota może Was nieco zszokować:


Wygląda jak błoto, konsystencję ma błotnistą i zapach także. Jest tylko mega słone w smaku... (lepiej nie pytajcie skąd to wiem). Zapewne niektóre z Was w tym momencie postanowią darować sobie takie "przyjemności" i pozostać przy mazidłach, które pachną fiołkami i wyglądają apetyczniej. Jednak przed tymi, które odważą się zaryzykować, błotko BingoSpa otworzy cały szereg fantastycznych korzyści :)

Pomijając już ten błotnisty wygląd, z pewnością nie jest to kosmetyk dla każdego. Zgodnie z napisem na opakowaniu warto przed zastosowaniem na twarz zrobić próbę gdzieś np. na ręce. Wynika to z tego, że o ile w typowych kosmetykach z zawartością błota z Morza Martwego występuje ono w paru-parunastu procentach, o tyle w tym przypadku mamy do czynienia z czystą jego formą, niczym nierozcieńczoną. Jest bardzo intensywne w działaniu i trzeba o tym pamiętać.

Po nałożeniu na twarz błotko zaczyna szczypać. Najgorzej jest podczas pierwszej aplikacji - ciężko wytrzymać więcej, niż 2-3 minuty. Z każdą kolejną jest jednak lepiej i skóra przyzwyczaja się do błota, możemy trzymać je trochę dłużej. Maskę tę stosować należy wyłącznie wieczorem, kiedy już nigdzie nie zamierzamy z domu wychodzić do ludzi - twarz po jej użyciu jest bardzo czerwona, co mnie za pierwszym razem nawet trochę rozśmieszyło, ponieważ wygląda to jakby ktoś nas pomalował od linijki - czerwony kolor sięga dokładnie tam, gdzie była położona maska i ani milimetra dalej ;) Na szczęście rano nie ma śladu po zaczerwienieniach, więc nie należy się nimi przejmować.

Być może ten opis wydaje się nieco straszny, ale uwierzcie mi że efekty użycia błotka całkowicie rekompensują wszelkie niedogodności. Jakie są jego zalety?

- Matuje na kilka dni. Przez parę dni po użyciu maski twarz wydziela zdecydowanie mniej sebum i mniej się świeci.
- Ilość zaskórników drastycznie się zmniejsza. Ja mam do nich dużą skłonność a dzięki tej masce opanowałam wysyp.
- Przeciwdziała powstawaniu niespodzianek. Wiadomo - mniej zaskórników oraz sebum to i mniej wszelakich zmian zapaleniowych na twarzy. Maska przydaje się szczególnie w te dni kiedy hormony szaleją ;)
- Dogłębnie oczyszcza. Wyciąga z porów skóry wszelakie paskudztwa, twarz jest promienniejsza i wygląda zdrowiej.
- Działa antybakteryjnie. Sól skutecznie odkaża!

Maski używałam również do ciała, ale tylko na miejsca dotknięte trądzikiem (w moim przypadku plecy) i działa tak samo, jak w przypadku twarzy.

Mam nadzieję, że teraz mój entuzjazm jest dla Was należycie uzasadniony. Muszę jeszcze dodać, że przez to jak mocno działa ta maska podejrzewam, że kategorycznie nie powinny jej używać osoby z cerą  suchą, wrażliwą i naczynkową. Takie twarze wymagają przede wszystkim delikatności, a błotko jest dość... cóż, gruboskórne ;) Uważam, że najlepiej się sprawdzi dla cer tłustych, mieszanych i normalnych - powiem więcej, będzie dla nich prawdziwym skarbem!


Opakowanie: słoiczek plastikowy o pojemności 150g
Cena: 20zł
Czy kupię ponownie: TAK

A jakie jest Wasze podejście do błotnistych kosmetyków?

Komentarze

  1. Ja jeszcze nie testowałam błotnistych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam - to mój drugi kosmetyk z błotem i drugi, który mnie urzekł :)

      Usuń
  2. słyszałam wiele dobrego o tym produkcie:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie +dodaję do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje błotko własnie się kończy i muszę rozejrzeć się za kolejnym opakowaniem. Dla mnie największym minusem jest własnie ten słoiczek, ciągle mam problemy z otwarciem i już dawno nie mam papierowej etykietki. Jest to najmniej estetyczny kosmetyk w całej mojej łazience.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, etykiety latwo sie uszkadzają, ale i tak będę kupować te kosmetyki - działanie jest rewelacyjne, i są bardzo tanie więc nie można wymagać wszystkiego naraz :)

      Usuń
  4. Słyszałam o tej masce wiele dobrego, może kiedyś się na nią zdecyduję

    OdpowiedzUsuń
  5. och, kurczę, żałuję teraz że nie wzięłam tego błotka :(((

    OdpowiedzUsuń
  6. chcę, chcę i jeszcze raz chcę! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. miałam taką maseczke błotną z kwasami owocowymi i była swietna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jeszcze peeling z kwasami i błotem, tez z bingo - jest super :)

      Usuń
  8. Zachęciłaś mnie tą opinią :) A tytuł świetny :D
    To nawet pocieszające, że nie tylko ja pcham język do kosmetyków :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był przypadek, przy zmywaniu go z twarzy ;) Aczkolwiek często są tak pachnące kosmetyki, że aż muszę spróbować :D

      Usuń
  9. Chętnie bym je przetestowała, lubię takie naturalne kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko zdarzają się takie bez domieszek... i za tę cenę.

      Usuń
  10. skład faktycznie nie mógłby być lepszy, maska musi być rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja skóra jest sucha niestety, a maskę tę posiadam w domu. Ale mama czy siostra na pewno jej użyją :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla suchej raczej się nie nada... Cóż, dobrze że sie nie zmarnuje :) A w ofercie Bingo jest sporo produktów również dla suchej cery.

      Usuń
  12. już zaczynam ją kochać za to, co robi:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Mamy bardzo podobne odczucia, wrażenia co do tego błotka, z resztą widziałaś recenzję u nas:)

    OdpowiedzUsuń
  14. miałam błotny peeling i polubiłam go, więc maseczkę pewnie też bym polubiła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że tak - ja ten peeling również lubię :)

      Usuń
  15. właśnie je testuje , mam pozytywne wrażenia po pierwszym użyciu , zobaczymy jak będzie dalej , świetny pomysł ,żeby użyć też do ciała , u mnie pojawili się nie przyjaciele na plecach , muszę wypróbować sie ich pozbyć błotkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle kosmetyki do twarzy są w przypadku ciała zbyt słabe, ale to błoto akurat nie. Też działa, zwlaszcza stosowane regularnie.

      Usuń
  16. też wybrałam to błotko do testów i jestem mega zadowolona. wszystko co piszesz, zdadza się w 100 % ;) doskonałe.
    pd. a dla mnie w smaku jest strasznie gorzka. xd (jak zmywam to zawsze mi coś na usta poleci..fuj)

    OdpowiedzUsuń
  17. Trafia na moją wishlistę! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Akurat błotko nie dla mojej cery, ale lubię specjalne błotka używać np. na brzuch :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla mnie super, nie byłam na szczęście czerwona, ale dzielnie czekam na zmniejszenie się niespodzianek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że regularność stosowania jest tu sprawą kluczową :)

      Usuń
  20. Twoja recenzja bardzo mnie zachecila, wlasnie czegos takiego potrzebuje. Przegladajac sklep Bingo widze tam jeszcze kilka fajnych rzeczy, chyba zaraz zrobie zamowienie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dzięki Waszym komentarzom blogowanie sprawia mi wiele radości :)

Dziękuję za każdą opinię - Wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne.

Zawsze też odwiedzam i czytam blogi swoich komentatorów.

Popularne posty z tego bloga

Testowanie produktów za darmo w internecie - co i jak?