Od samego początku to było pudełko, które najbardziej mi się podobało. Znajduje się w nim dużo pełnowymiarowych kosmetyków, a część zawartości można samodzielnie wybrać z listy, co powoduje, że unikniemy otrzymania kompletnie niepotrzebnego nam produktu. Wszyscy dostają taką samą ilość kosmetyków, nie ma wyróżnień dla subskrybentek itd, liczy się tylko szybkość - na samym początku jest do wyboru najwięcej fajnych produktów. Na pierwszą edycję nie zdążyłam się załapać, lutową właściwie też przegapiłam, ale zaglądałam co jakiś czas na stronę Joy Boxa i pewnego dnia zobaczyłam, że znów - przez chwilę - jest dostępna, a wybór kosmetyków całkiem szeroki. Zamówiłam więc wreszcie i już dziś jest u mnie!