Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Przegląd poczty [10]: Jesień idzie...

Obraz
Jakoś szybko mi zleciał ten wrzesień. Niebawem nadejdzie czas na kosmetyczne i książkowe podsumowanie miesiąca (denko tym razem będzie mikroskopijne...), a tymczasem pokażę, co u mnie nowego. Uwielbiam robić zakupy w tzw "tanich książkach" ;) Niektóre z tych księgarń są coprawda tanie tylko z nazwy, ale mam już kilka ulubionych miejsc. W Krakowie jest to zdecydowanie Skład tanich książek (czyli inaczej Dedalus) na Grodzkiej... nie jestem w stanie policzyć tych wszystkich wspaniałości, które udało mi się tam upolować. Jednak jak do tej pory, nie wiem dlaczego, omijałam księgarnie Matras - kojarzyły mi się z drogimi, "empikowymi" cenami - a to błąd! Otóż w Matrasach, jak pewnie część z Was dobrze wie, jest dział z przecenami  nawet -70% czy -50%. Jednym słowem - raj :) I właśnie przy okazji takiej szybkiej wizyty w tej sieci księgarń zakupiłam powyższe dwie książczyny - jedną w Krakowie, drugą w Katowicach. Lubię być fantastą to zbiór wywiadów z polskimi autora

Trio do zadań specjalnych

Obraz
Dzisiaj opiszę zestaw kosmetyków, które bardzo lubię. Nie są to produkty absolutnie obowiązkowe na mojej półce (z resztą - takich jak dotąd odkryłam naprawdę niewiele), ale używam ich z dużą przyjemnością. Co to takiego? Apteczne, zielone Eucerinki :) Seria, z której pochodzą wszystkie trzy kosmetyki nosi nazwę Dermo-purifyer i jak można się domyślić, jej celem jest oczyszczenie skóry. Dodatkowo ma działać przeciwko niedoskonałościom i zmianom trądzikowym. W skład powyższego zestawu wchodzi żel oczyszczający, tonik oraz krem matujący i muszę powiedzieć, że wspaniale używa się ich razem - z resztą, ja bardzo lubię mieć kilka kosmetyków z tej samej linii (choć w praktyce rzadko mi się to udaje). Pierwszy raz zetknęłam się z Eucerinami przy okazji kampanii  organizowanej przez Streetcom, gdzie zostałam wybrana do ich testowania; później kupowałam już "sama". Co mnie do tego skłoniło? O wszystkim napiszę dalej a zrobię to w takiej kolejności, w jakiej się używa tych kosmety

Przegląd poczty [9]: Przesyłki, nagrody, testowanie... czyli to co Rin lubi najbardziej ;-)

Obraz
Ostatnio jestem w rozjazdach a tymczasem zebrało się kilka rzeczy do opisania. Zacznę zatem od przesyłek: dotarła do mnie nagroda z rozdania, które odbyło się na blogu California Venus :  Jak widać na zdjęciu, dostałam maskarę N.Y.C ., cień sypki L.A. Colors oraz kokosowy krem do stóp Burt's Bees . Nagroda ucieszyła mnie bardzo z tego względu, że żadnego z tych kosmetyków do tej pory nie miałam :) Na dodatek wszystkie mi się przydadzą - czarnego cienia najczęściej używam, maskara - wiadomo, a co do kremu - uwielbiam zapach kokosa :) Mój listonosz obdarował mnie również kilkoma kartkami od Lacoste , zawierającymi próbki ich zapachów (łącznie sześć). Niestety, sprawdziłam na stronie i chyba w tej chwili nie można już ich zamawiać, ale warto tam zaglądać - takie akcje pojawiają się co jakiś czas, np. przy okazji premiery nowych zapachów. Skoro już jesteśmy przy perfumach - pamiętacie "czarną kopertę" , o której jakiś czas temu pisałam? Uporałam się w końcu z te

DENKO - sierpień 2012

Obraz
No i wreszcie jest - długo przeze mnie zapowiadane denko sierpniowe :) Tak jak mówiłam, jest dosyć duże - i właśnie w tym momencie sobie uświadomilam, że fotografując zapomniałam zrobić "zbiorczego" zdjęcia tych wszystkich opakowań . Żałuję, bo to wyglądałoby bardziej spektakularnie ;) No cóż, teraz już tego nie naprawię - pudełeczka i butelki już dawno w koszach, posegregowane oczywiście, przejdę zatem do opisywania wszystkiego po kolei. Zaczynamy: DUCRAY Melascreen, Creme solaire SPF 50+, 40ml - mój ukochany filtr, aż dziwię się, że jeszcze nie recenzowałam go na blogu. Kupuję go od dawna i kupię znowu :) BIODERMA Photoderm Max SPF 50+, 40ml - tego filtra używam jako "zastępcy" Ducraya, gdyż ten bywa trudnodostępny. Photoderm też jest całkiem niezły, tylko trochę bardziej bieli. Kupię ponownie. ZIAJA, Sopot SPA, Krem ochronny aktywnie nawilżający, 50ml - kupiłam, ponieważ uwielbiam zapach tej serii. Krem okazał się za ciężki, za bardzo też świeciła s

Pierwszy krem do depilacji, który...

Obraz
...kupiłam więcej, niż raz! A mowa o wielokrotnie chwalonym na forach trzyminutowym Just Epil od Eveline . Zużyłam właśnie czwarte opakowanie i nabyłam kolejne, przyszedł więc czas na recenzję. Na początek zdjęcie całej zawartości pudełka: Jak widać oprócz tubki z kremem w pudełku możemy znaleźć rownież szpatułkę pomocną w jego użyciu. Na początek co o tym kosmetyku mówi producent: Krem dokładnie, szybko i skutecznie usuwa zbędne owłosienie. Dzięki zawartości specjalnie dobranych substancji czynnych preparat pozostawia skórę miękką, gładką i dobrze nawilżoną. Nowoczesna receptura została wzbogacona o wyciąg z melona i ekstrakt z aloesu, które działają na skórę nawilżająco i łagodząco, pielęgnując ją podczas zabiegu. Zawarty w formule ekstrakt z Larrea divaricata opóźnia i spowalnia odrastanie włosków, dzięki czemu zmniejsza się częstotliwość przeprowadzania zabiegu depilacji. Z większością powyższych obietnic muszę się zgodzić - to nie chwyty marketingowe, a najprawdziwsza

Przeczytane w sierpniu

Obraz
W tym miesiącu mój wynik również nie jest zbyt imponujący, ale robiłam co mogłam. Zastanawiam się i  w głowie mi się nie mieści - jak ja dawałam radę, jeszcze nie tak dawno temu, czytać pięć książek tygodniowo i jeszcze prowadzić normalne życie? Skąd ja brałam na to czas? Teraz to dla mnie nieosiągalne, mimo że staram się łapać za książkę w każdej wolnej chwili. Sierpień rozpoczęłam od dokończenia Sagi Zmierzch , i o ile przebrnąwszy przez początkowe trzy tomy wykazywałam niejaką tolerancję dla tego (nie)typowego romansu, to tom ostatni mnie jej pozbawił. Może to zmęczenie materiału, ale straciłam cierpliwość do ciągłych powtórzeń, coraz bardziej zaczęły mnie kłuć w oczy ubogie opisy i słownictwo (to akurat może być również wina tłumaczki) a przede wszystkim przewidywalność tej historii. Książka mnie po prostu znudziła i z pewnością na długi czas wyleczyła z eksperymentów gatunkowych. Romansidła nie są dla mnie i raczej nigdy nie będą, choć podejrzewam, że w tym przypadku nie t

Przegląd poczty [8]: Zakupy i przesyłka

Obraz
Witam we wrześniu :) Wczoraj był dzień bloga - wiedzieliście? Ja dowiedziałam się z Facebooka, ale nie miałam już siły publikować na ten temat notki. Zauważyłam jednak, że wiele firm kosmetycznych postanowiło uczcić nasze blogowe święto i zorganizować różne konkursy i nabory do testowania specjalnie dla blogerek. Do kilku z nich nawet się zgłosiłam, czas pokaże co z tego wyniknie. Tymczasem zabieram się za nadrabianie zaległości, zaczynając od niedawnych, małych zakupów:  Skuszona promocjami gazetkowymi udałam się do Rossmanna, żeby zdobyć 2 żele Original Source w cenie 11,99zł. Do sklepu dotarłam jak zwykle już pod koniec promocji, więc asortyment był mocno zubożony. Wybrałam zapachy British Strawberry oraz Mango&Macadamia  i po wstępnym testowaniu muszę powiedzieć, że oba żele są dosyć przyjemne w użytkowaniu, ale niestety bardzo im daleko do wrażenia jakie na mnie zrobiła kiedyś wersja lawendowa... Teraz jej nie było, więc nie kupiłam, ale będę polować, bo zapach miała ob