DENKO kwiecień 2015, czyli ogromna sterta pustaków
Nareszcie mi się udało porządnie podenkować :) Kwiecień, mimo wielu wyjazdów był bardzo dobry jeżeli chodzi o zużycia. Pierwszy raz od dłuższego czasu jestem z siebie zadowolona pod tym względem. Zapraszam do obejrzenia denka.
DAX, Cashmere, Rozświetlający krem liftingujący, 15ml - po miniaturce ciężko stwierdzić jakieś konkretne działanie, poza tym moja skóra nie potrzebuje jeszcze liftingu, więc tego nie oczekiwałam. Stosowałam krem pod makijaż i dobrze się sprawdzał w tej roli. Lekko nawilżał, wchłaniał się szybko (choć nigdy do matu - w końcu ma rozświetlać).
REVITACELL, Stem cells face peeling, 50ml - rewelacyjny peeling, który bardzo przypadł mi do gustu. Działa dość intensywnie, a mimo tego nie podrażnił mojej skóry. Był bardzo wydajny.
REVITACELL, Stem cells face mask, 50ml - fajna maska, którą stosowałam zawsze po użyciu powyższego peelingu. Świetnie nawilżała i odprężała skórę. Mogę ją śmiało polecić!
LAMBRE, Evermatting Line, Nourishing night and under eye cream, 50ml - bardzo fajny krem, recenzowałam go TUTAJ. Po zużyciu całego opakowania podtrzymuję wszystko, co napisałam w recenzji - jest to świetny kosmetyk - aczkolwiek odkryłam jedną wadę, mianowicie pod koniec pompka odmawia posłuszeństwa. Wewnątrz opakowania jest jeszcze sporo kremu, ale bardzo ciężko go wydobyć.
PRO-DERMA, Tonik pichtowy pro-oil, 200ml - najlepszy na świecie tonik przeciw niedoskonałościom! Jak dotąd nie spotkałam niczego, co działałoby lepiej lub choćby mu dorównywało. Więcej pisałam o nim TUTAJ.
ABSOLUTE ORGANIC, Aloe Vera Freshener, 150ml - bardzo dobry tonik o super naturalnym składzie. Pełna recenzja TUTAJ.
MIXA, Płyn micelarny optymalna tolerancja, 400ml - skuteczny i delikatny micel. Czego można chcieć więcej? ;) Moja recenzja TUTAJ.
KOLASTYNA, ReFresh, Żel do mycia twarzy, 150ml - to kolejne opakowanie tego żelu, które zużyłam, więc łatwo można wywnioskować, że bardzo się lubimy. Nie podrażnia, nie ściąga skóry, nie wysusza, dobrze oczyszcza i jest wydajny. Chciałabym tylko, żeby miał ciekawszy zapach - może z cytrusową nutą?
BEBEAUTY, Mleczko łagodzące, 200ml - ten kosmetyk również kolejny raz pojawił się w moich rękach i zapewne nie ostatni, gdyż nieźle sprawdza się przy demakijażu i jest w bardzo atrakcyjnej cenie.
LUVOS, Heilerde, Szampon z glinką mineralną, 30ml - po tej miniaturce (starczyła mi na 2 lub 3 mycia) wiem na pewno, że po prostu muszę mieć ten szampon w pełnej wersji. I pewnie inne kosmetyki z serii również mnie zainteresują. Szampon świetnie oczyszcza, nie zawiera szkodliwych substancji a spora zawartość glinki pielęgnuje włosy i poprawia ich kondycję. Od razu trafił na moją wishlistę.
JOHNSON'S BABY, Łagodny płyn do mycia ciała i włosów 3w1, 50ml - nie był zły, ale fantastyczny również nie. Nie potrzebuję tego typu kosmetyku więc raczej nie spotkamy się ponownie.
GREEN PHARMACY, Peeling cukrowy róża piżmowa, 300ml - rewelacyjny peeling, który zauroczył mnie zarówno swoim działaniem, jak i konsystencją. Recenzja: KLIK!
YVES ROCHER, Culture BIO, Kremowy żel z malwą bio, 200ml - rzadko się zdarza, by zapach żelu YR nie wywołał we mnie euforii, ale w tym przypadku tak właśnie było. Jest ładny, ale... tylko ładny. Powinien spodobać się wielbicielkom delikatnych, kwiatowych zapachów, dla mnie jest zbyt mało intensywny, zwłaszcza w porównaniu do innych żeli tej firmy, które pachną "na kilometr". Jeżeli chodzi o działanie to było delikatne i bez zarzutu.
MYTHOS, shower gel olive + laurel, 200ml - fajnie oczyszcza, dobrze się pieni, ma super skład. Szkoda, że jego zapach nie jest bardziej spektakularny, ale nie było źle - taki neutralny, trochę unisex. Może sięgnę po niego ponownie.
YVES ROCHER, Culture BIO, Miodowy odżywczy żel pod prysznic, 200ml - tym razem zapach mnie nie zawiódł - słodki, miodowy i relaksujący. Bardzo fajny żel.
YVES ROCHER, Retropical, Szampon-żel pod prysznic, 50ml - to miniaturka limitowanki z zeszłego lata, więc kupić się go już raczej nie da. Ładnie pachniał, choć trochę zbyt cukierkowo jak dla mnie, ale z pewnością ten zapach spodobałby się szerszej publiczności. Dobrze się pienił.
LIRENE, Rubin charm, balsam do ciała, 200ml - balsam o intensywnym, przyjemnym zapachu, który bardzo mi się spodobał. Niestety, jeśli chodzi o tę jego rubinowość, to mnie w zasadzie wkurzała - po posmarowaniu skóra robiła się jakby czerwona, niekoniecznie był to efekt jaki chciałam osiągnąć. Jeśli chodzi o poziom nawilżenia, to tak średnio. Generalnie więcej tutaj jest na nie niż na tak, jednak w tej serii są jeszcze dwa balsamy (złoty i srebrny), których kolory mogą być dla mnie bardziej odpowiednie; jest również spora szansa, że pachną one równie przyjemnie, dlatego myślę, że te inne wersje wypróbuję.
TENEX, Spa Vintage Body Oil, masło do ciała z olejkiem arganowym, 200ml - rewelacyjne masło, które świetnie nawilżało i odżywiało skórę, a przy tym pokrywało ją intensywnym i długotrwałym zapachem, który bardzo mi się podobał. Na pewno jeszcze wrócę do tego i innych kosmetyków marki.
SUBTLE BEAUTY, Massage oil grapefruit&lemon anticellulite, 100ml - olejek do masażu o fajnym, całkowicie naturalnym składzie. TUTAJ pisałam o nim więcej. Był świetny, ale znudził mi się zapach, więc nie wrócę do niego - ale sięgnę po inne wersje.
AVON, Naturals, Pomegranate&mango body spray, 250ml - zapach tak sobie, nie w moim stylu, ale za to opakowanie rewelacyjnie się sprawdza przy płukankach i mgiełkach do włosów, więc je sobie zachowam :)
ROSSMANN, Cream soap, Almond & Vanilla, 1l - zwyklaczek, ale do codziennych potrzeb w sam raz, a do tego bardzo tani.
MARIZA, Intissi, Płyn do higieny intymnej łagodzący, 260ml - fajny płyn, nie zawiera SLS ani parabenów, ma wygodny dozownik i jest tani oraz wydajny.
FARMONA, Nivelazione, Ziołowa sól do kąpieli stóp, 600ml - bardzo fajny produkt do "wymoczenia" nóg latem, zwłaszcza gdy są zmęczone lub opuchnięte. Ładnie pachnie i jest bardzo wydajna.
DAX Cosmetics, Perfecta, koktajlowa maseczka S.O.S., 8ml - przyjemna maseczka, która dość dobrze się wchłania, ale nie do końca - na twarzy pozostaje intensywnie rozświetlająca warstwa. Dla niektórych może to być wada. Jak dla mnie efekt finalny (po nałożeniu na to makijażu) był całkiem ok, w sam raz na wieczorne wyjście.
FLODOMAX, Krem na odparzenia i problemy skórne, 55g - krem do zadań wszelakich, zawsze staram się mieć tego typu specyfik pod ręką.
PRÓBKI - krem na noc z Organix Cosmetix sprawiał wrażenie bardzo fajnego, chętnie sięgnęłabym po jego pełnowymiarowe opakowanie. Wart wspomnienia jest również ręcznie robiony balsam do ciała w kostce, który dostałam od Niciutki. Ponieważ to wyrób "domowy", nie miał opakowania, był w tej folijce którą widać w prawym, górnym rogu. Przepięknie pachnący masłem kakaowym, świetnie nawilżający ciało kosmetyk.
I to już koniec wielkiego, kwietniowego denka :)
A Wam jak poszło w tym miesiącu?