Czasem można znaleźć bubel tam, gdzie się go człowiek nie spodziewa... PAT&RUB, Płyn micelarny 100% natury
Po przeczytaniu tytułu tej notki raczej oczywistym jest, jaki charakter będzie miała ta recenzja. Do tej pory w moje ręce wpadło kilka produktów Pat&Rub i wszystkie mnie zauroczyły a ich używanie było niekłamaną przyjemnością. Aż do teraz. Powyższy micel zafundował mi rozczarowanie, którego się nie spodziewałam.
PAT&RUB Face by Kinga Rusin
Oczyszczanie, Płyn milcelarny
Opis producenta:
Łagodzący preparat do demakijaż oczu i oczyszczania cery wrażliwej. Perfekcyjnie oczyszcza nawet bardzo wrażliwą cerę. Nadaje się do zmywania makijażu oczu.
Kosmetyk w 100% naturalny i hypoalergiczny. Ma właściwości łagodzące, nie narusza warstwy hydrolipidowej skóry.
Zawiera kojącą podrażnienia i tonizującą wodę różaną, wodę rozmarynową o właściwościach antyseptycznych, łagodzącą wodę lawendową oraz micele Sphingosomes Moist, które łączą właściwości pielęgnacyjne i oczyszczające.
Łagodzący preparat do demakijaż oczu i oczyszczania cery wrażliwej. Perfekcyjnie oczyszcza nawet bardzo wrażliwą cerę. Nadaje się do zmywania makijażu oczu.
Kosmetyk w 100% naturalny i hypoalergiczny. Ma właściwości łagodzące, nie narusza warstwy hydrolipidowej skóry.
Zawiera kojącą podrażnienia i tonizującą wodę różaną, wodę rozmarynową o właściwościach antyseptycznych, łagodzącą wodę lawendową oraz micele Sphingosomes Moist, które łączą właściwości pielęgnacyjne i oczyszczające.
Składniki INCI:
Aqua, Rosa Damascena Flower Water,
Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Water, Sodium Lactate, Sodium
PCA, Mannitol, Lecithin, Sodium Cocoyl Glutamate, Propanodiol, Lavandula
Angustifolia (Lavender) Water, Saponaria Officinalis Extract,
Maltooligosyl Glucoside/Hydrogenated Starch Hydrolysate, Dehydroacetic
Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate.
Moje wrażenia:
Jak zwykle zacznę od opakowania. Jest estetyczne, trwałe i wygodne w użyciu. Na uwagę zasługuje sposób otwierania i zamykania - wystarczy przekręcić górną część nakrętki i odblokowuje się widoczny na fotce powyżej dozownik. Gdy chcemy zamknąć przekręcamy z powrotem. To szybkie w użyciu rozwiązanie, ale ma jedną małą wadę - na pierwszy rzut oka nie widać, czy pojemnik jest otwarty/zablokowany i możemy z rozpędu wrzucić do kosmetyczki otwarty kosmetyk, który się wyleje. (No dobrze, nie zaliczam tego oficjalnie do wad - to już pewnie wina mojego gapiostwa, że tak właśnie zrobiłam :D).
Płyn ma kolor różowawy i dosyć fajny, różany zapach. Skład jest bardzo dobry, zielony i zachęcający. Znajdujące się w nim ekstrakty pochodzą z upraw ekologicznych i posiadają odpowiednie certyfikaty. Wszystko to zachęca do zakupu i obiecuje pozytywne wrażenia ze stosowania kosmetyku, jednak w tym przypadku okazało się to złudne.
W swojej podstawowej roli, czyli w zmywaniu makijażu ten płyn nie sprawdza się wcale. Poczyniłam do niego kilka podejść, ponieważ nie chciało mi się wierzyć, że coś może być aż tak ZŁE. Być może większość z Was próbowała kiedyś zmyć makijaż samą wodą i pamięta, jak trudne to jest - otóż przy użyciu tego płynu wydaje się być jeszcze trudniejsze. Nie wiem, jak oni to zrobili, przecież to woda jest w składzie na pierwszym miejscu. Jeśli bardzo się uprzemy udaje się zmyć z rzęs większą część tuszu, oczywiście mówię o zwykłym - nie wodoodpornym (choć wymaga to niestety nieprzyjemnego pocierania), jednak co z tego, skoro spora część tego tuszu rozmazuje się na skórze wokół oczu i stamtąd ją zmyć jest jeszcze trudniej. Testowałam micele z różnych półek ale zdecydowanie nigdy nie trafiłam na tak kiepski, jak ten.
Cóż miałam robić - zużyłam go jako tonik. W tej roli sprawdzał się w miarę ok - nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, nie podrażnia, nawet dzięki wodzie różanej miałam wrażenie, że lekko nawilża. Jeżeli więc macie ochotę na tonik w cenie zaczynającej się od 60zł za 200ml to możecie go kupić, ale generalnie - odradzam.
Płyn ma kolor różowawy i dosyć fajny, różany zapach. Skład jest bardzo dobry, zielony i zachęcający. Znajdujące się w nim ekstrakty pochodzą z upraw ekologicznych i posiadają odpowiednie certyfikaty. Wszystko to zachęca do zakupu i obiecuje pozytywne wrażenia ze stosowania kosmetyku, jednak w tym przypadku okazało się to złudne.
W swojej podstawowej roli, czyli w zmywaniu makijażu ten płyn nie sprawdza się wcale. Poczyniłam do niego kilka podejść, ponieważ nie chciało mi się wierzyć, że coś może być aż tak ZŁE. Być może większość z Was próbowała kiedyś zmyć makijaż samą wodą i pamięta, jak trudne to jest - otóż przy użyciu tego płynu wydaje się być jeszcze trudniejsze. Nie wiem, jak oni to zrobili, przecież to woda jest w składzie na pierwszym miejscu. Jeśli bardzo się uprzemy udaje się zmyć z rzęs większą część tuszu, oczywiście mówię o zwykłym - nie wodoodpornym (choć wymaga to niestety nieprzyjemnego pocierania), jednak co z tego, skoro spora część tego tuszu rozmazuje się na skórze wokół oczu i stamtąd ją zmyć jest jeszcze trudniej. Testowałam micele z różnych półek ale zdecydowanie nigdy nie trafiłam na tak kiepski, jak ten.
Cóż miałam robić - zużyłam go jako tonik. W tej roli sprawdzał się w miarę ok - nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, nie podrażnia, nawet dzięki wodzie różanej miałam wrażenie, że lekko nawilża. Jeżeli więc macie ochotę na tonik w cenie zaczynającej się od 60zł za 200ml to możecie go kupić, ale generalnie - odradzam.
Do tego produktu już nie wrócę, jednak niebawem napiszę Wam o innym kosmetyku P&R, który z kolei okazał się dla mnie hitem lata ;) A czy Wam zdarzyło się kiedyś, że produkt po którym wiele sobie obiecywałyście zupełnie się nie sprawdził?