Nougat: Raj ma zapach piwonii...
Jestem pewna, że wiele z Was zgodzi się ze mną, gdy powiem, że kobiety uwielbiają otaczać się pięknymi przedmiotami. Jeszcze lepiej, gdy takie małe arcydzieło nie tylko ładnie wygląda ale i posiada praktyczną funkcję i możemy go do czegoś użyć. Albo na przykład, gdy jest kosmetykiem - pięknie wyglądającym drobiazgiem, który służy naszej urodzie. Takie właśnie cudo otrzymałam do testów od portalu Uroda i Zdrowie. Zaciekawione? To teraz po prostu popatrzcie:
NOUGAT, Luscious Lip Balm
Peony
Nikogo chyba nie zaskoczę, gdy powiem, że pierwszym co mnie absolutnie ujęło w tym maleństwie był jego wygląd. Dopracowany do najdrobniejszego szczegółu - od wyglądu opakowania (delikatne, kwiatowe wzory od zewnątrz i wewnątrz), przez sposób otwierania (tasiemka!) aż po metalowe pudełeczko, w którym kryje się kosmetyk. Całość wygląda jak prezencik - niewielki, lecz starannie wybrany, sprawiający przyjemność obdarowanej osobie.
Nie znałam wcześniej tej angielskiej marki, poszukałam więc o niej informacji w internecie. Jak się okazuje, kosmetyki Nougat produkowane są wyłącznie z najlepszych składników, z których żaden nie jest testowany na zwierzętach. Kosmetyki wytwarza się tradycyjnymi metodami a ich receptury łączą w sobie nowoczesność z tradycją, wszystko to z myślą o pielęgnacji w zgodzie z naturą.
Balsam upaja nas zapachem. Pachnie słodko, oczywiście piwonią w całej jej okazałości, lecz również wyczuwam tu lekką waniliową nutę. Mimo, że producent wspomina na opakowaniu o lekko brzoskwiniowym smaku tego balsamu, ja go nie wyczułam. Wydaje mi się bezsmakowy.
Aplikacja kosmetyku za pierwszym razem przysporzyła mi nieco trudności. Preferuję balsamy i pomadki w sztyftach lub tubkach, gdyż są szybsze i higieniczniejsze w użyciu, a Nougat dodatkowo tuż po otwarciu był dość twardy. W miarę używania jednak nakładanie było coraz łatwiejsze, konsystencja zrobiła się nieco bardziej miękka. Na ustach balsam nie pozostawia żadnego koloru ale nadaje im naturalnego połysku, co bardzo mi się spodobało.
Stosowałam go kilkukrotnie każdego dnia, nie tylko w celu rzetelnego przetestowania, ale i dlatego że po prostu co chwilę mnie kusiło by po niego sięgnąć! Dzięki temu szybko zauważyłam efekty jego używania. Przede wszystkim moje usta miały zapewniony odpowiedni poziom nawilżenia przez cały czas. Stały się bardziej gładkie, miękkie w dotyku, obce im było uczucie wysuszenia czy spękania. Obecnie nie miałam okazji testować tego balsamu w bardziej wymagających warunkach, jak np mróz, ale jestem przekonana że i w zimie sprawdziłby się nieźle i ochroniłby usta przed zewnętrznymi czynnikami.
Cieszę się, że miałam okazję wypróbować tak luksusowy i piękny kosmetyk. Okazał się bardzo wydajny więc zostanie ze mną jeszcze trochę... a w przyszłości wezmę pod uwagę tę markę gdy będę wybierać prezent dla bliskiej osoby - myślę, że te kosmetyki jak najbardziej się nadają do tego celu!
Opakowanie: 15ml
Cena: 49zł
Dostępność: widziałam je tylko w internecie
Czy kupię w przyszłości? Chciałabym! :)
Cena: 49zł
Dostępność: widziałam je tylko w internecie
Czy kupię w przyszłości? Chciałabym! :)
A Wy znacie jakieś kosmetyki, na które przyjemnie jest nawet patrzeć? :)
Oj cena nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńZ wyglądu perfekcyjny :) Tylko nie przepadam za taką formą aplikacji na usta.
OdpowiedzUsuńAle na prezenta faktycznie byłby idealny :)
Ale cudeńko! Wygląda perfekcyjnie!
OdpowiedzUsuńChętnie bym sobie usteczka nim posmarowała ;)
Miłego dzionka ;*
Piękny gadżecik do ust. Wygląda perfekcyjnie, aż szkoda używać ;)
OdpowiedzUsuńJa mam krem do rąk o aromacie wiśni z Nugat London, jest również w słoiku ...odpowiednio większym ;)
Chętnie wypróbowałabym ten krem :)
UsuńWygląda faktycznie prześlicznie i mnie by skusił :)
OdpowiedzUsuńHa! Wiedziałam, że piękne opakowanie Cię przyciągnie :-)
UsuńŚwietne , ale troszkę za drogie jak dla mnie ;c
OdpowiedzUsuńale ładne opakowanie :) ciekawe i na moje przesuszone usta by pomógł ;)
OdpowiedzUsuńwygląda rewelacyjnie! a jeśli pachnie równie pięknie co jedwab do ciała z tej serii to już go kocham :))
OdpowiedzUsuńRewelacyjne opakowanie! :) Ktoś miał nosa, aby takie stworzyć :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Niesamowicie przykuwa wzrok.
Usuńwygląda tak... na bogato ;)
OdpowiedzUsuńFakt :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt, bardzo mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przesyłkę i miłą niespodziankę :)
:)))
UsuńCześć,zapraszam na rozdanie do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://daquerreblog.blogspot.com/2013/04/pierwsze-rozdanie.html
Pozdrawiam :))
Dzięki za zaproszenie :)
Usuńjaki ciekawy kosmetyk......a cena niezwykła :)
OdpowiedzUsuńOmmmm *.* chciałabym go, ale zawsze jak kupię balsam do ust w słoiczku, to potem leży i się kurzy....
OdpowiedzUsuńTo ja mam podobnie jak Kara Wu - podoba mi się bardzo, opakowanie jest takie, ze aż same ręce się wyciągają, ale wszystkie balsamy w słoiczku kończą u mnie w jakimś najdalszym zakątku szuflady :/
UsuńWiem, o czym mówicie - u mnie też słoiczkowe zazwyczaj zalegają... W tym przypadku zapach był nielada motywacją by non stop go używać :)
UsuńPiękne opakowanie, cieszy oko, aż szkoda by było zużyć ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie takim produktem, na który lubię patrzeć, są sławne kulki meteoryty z Guerlain ;)
O tak, meteory są śliczne :))
UsuńPięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuń