Przegląd poczty [23]: Dostałam przesyłkę od Lorda
Kurier uginał się pod jej ciężarem a w jego oczach widziałam z trudem skrywaną żądzę mordu. Co to za tajemnicza przesyłka?
Otwórzmy wieko pudełka...
I jeszcze jedno...
...i naszym oczom ukazuje się sporo różności. Przyjrzyjmy się im bliżej:
Lordowskie karty do gry. Super!
Wizytówki z maksymą, która również mnie jest bardzo bliska :)
Prawdziwa szklanica z dworu Somersby :D
A tak wygląda z drugiej strony.
Identyfikator z numerem ambasadora.
Sporo książeczek z informacjami o Somersby - przewodnik dla mnie i do rozdania znajomym.
Przesyłka skrywa jednak drugie dno!
A to jest tak zwany gwóźdź programu :D
Somersby - apple beer drink :-)
Otrzymałam tę przesyłkę od Lorda dzięki temu, że zakwalifikowałam się do kolejnej ciekawej kampanii Streetcom. Dla tych z Was, którzy Streetcomu jeszcze nie znają - jest to agencja zajmująca się tak zwanym marketingiem rekomendacji. Rejestrując się na ich stronie możesz dołączyć do grona ekspertów, którzy testują i rekomendują wszelakie produkty. Ja uczestniczę w ich kampaniach już od dobrych kilku lat.
Somersby to piwny napój jabłkowy. W smaku przypomina mi nieco cider, lecz jest dużo słodszy. Ciekawy wynalazek - dobrze gasi pragnienie :)) Najlepiej sprawdziłby się przy pierwszym wiosennym grillu z przyjaciółmi, ale niestety - póki co aura pozwala co najwyżej ulepić wspólnie bałwana. Dlatego pewnie spożyjemy go komisyjnie na jakiejś domówce. A będzie co spożywać - dostałam aż 24 sztuki :-)
Lubicie tego typu napoje lekko alkoholowe? ;)