Przegląd poczty [11]: Nowości i przyjemności
Znów dotarło do mnie kilka ciekawych rzeczy :) Zacznę jednak od paczki, która nie przyszła pocztą, a po którą musiałam sama się pofatygować do wcześniej wybranego sklepu Rossmann. Chodzi oczywiście o nagrodę, którą udało mi się wygrać w konkursie "Twój sposób na odchudzanie" (ha, co jak co, ale jeśli chodzi o teoretyczną stronę tracenia zbędnych kilogramów to jestem "miszczem" ;P).
Nagrodę ufundowała firma ActivLab, która jest mi znana m.in. z różnych suplementów, których uzywałam ćwicząc na siłowni. Na zdjęciu widać trzy "fitdrinki" - napoje wspomagające odchudzanie, zawierające L-karnitynę, bezcukrowe. Dwa już wypiłam i muszę powiedzieć, że są bardzo dobre w smaku :) Do tego dołączona została skakanka z licznikiem - dla mnie bajer, nigdy takiej nie miałam. Może w ten sposób przekonam się wreszcie do skakanki, bo moja natura gracza sprawia, że jak coś jest wyrażone w cyferkach lub statystykach to bardziej chce mi się to robić :-)
Te cudowności, które widzicie powyżej udało mi się zdobyć na blogu Świat natury. Przesyłka ta ucieszyła mnie tym bardziej, że są to kosmetyki naturalne, o sprawdzonym, dobrym składzie i działaniu. Korund kosmetyczny to produkt, którego jeszcze nie próbowałam, mimo iż od dawna przymierzałam się do niego. Stosować go można na przykład w celu przeprowadzenia domowego zabiegu mikrodermabrazji. Tym bardziej mi się on przyda, gdyż zamierzam wypowiedzieć wojnę moim upartym zaskórnikom. Przeczytałam również, o czym wcześniej nie miałam pojęcia, że jest całkiem skuteczny w walce z wrastającymi włoskami po depilacji - tego problemu na szczęście nie mam, ale dobrze wiedzieć, że istnieje na to sprawdzona metoda :)
Drugi kosmetyk ze zdjęcia to Kokosowy olejek do włosów VATIKA. Kiedyś próbowałam olejowania włosów, ale szybko się poddałam, niestety wziął górę mój brak systematyczności. Nie mam zbyt wymagającej czupryny, choć za jakiś czas będę chciała zafarbować... i wtedy może przydać się dodatkowa pielęgnacja. Poza tym jak poczytałam jego recenzje... cudo po prostu :) Dlatego bardzo się cieszę z tej nagrody a Wam polecam bloga Dark_lady oraz jej sklep - Setare.pl. Robiłam tam zakupy i jestem bardzo zadowolona, z pewnością kupię też coś w przyszłości - można trafić na fajne promocje, także specjalnie dla bloggerek, więc warto zaglądać.
To, co widzicie powyżej, to zestaw produktów Bic, który mogę przetestować dzięki portalowi Bangla. Mogę już wstępnie po paru dniach powiedzieć, że produkty są bardzo dobrej jakości, a szczególnie przypadł mi do gustu super wydajny żel do golenia o świetnym zapachu. Recenzje tych rzeczy niebawem wrzucę na Banglę i być może również na bloga.
Teraz czas na próbki. Kolejna przesyłka, a w zasadzie dwie, od Avetpharmy. Chętnie przetestuję te suplementy, a szczególnie interesuje mnie Morwa, która zmniejsza przyswajanie węglowodanów. Na temat cudownych specyfików zwykle raczej powątpiewam, ale w tym przypadku słyszałam już od kilku osób, że Morwa działa. Chyba nawet zamówię pełnowymiarowe opakowanie.
Niespodziewanie przyszła do mnie również przesyłka z próbkami stewii (Better Stevia). Ogromna koperta A4 a w środku dwie mikroskopijne próbeczki i ulotka. Przetestowałam je i posłodziłam kakao oraz kawę zbożową. Są niesamowicie wydajne i sprawdziły się świetnie. Jak już kiedyś pisałam, stewia to doskonała alternatywa dla cukru i jest pochodzenia naturalnego, więc można jej używać bez obaw (w przeciwieństwie do słodzików).
Teraz przesyłeczka z facebooka. Na fanpage'u Sharpie udało mi się wygrać jednego z markerów - i bardzo się cieszę, że trafił mi się właśnie taki do malowania tkanin. Chętnie zrobię sobie wlasną koszulkę lub chociaż po trampkach pobazgram :)
Na koniec rzecz... hmmm, dziwna. Gdzieś tam klikając na facebooku natknęłam się na coś takiego, jak spinacze O-ring. Można było zamówić próbkę. Próbka przyszła i... trochę mnie rozśmieszyła. Mianowicie coś nazywane szumnie spinaczem (o zastosowaniu w celu prania, suszenia, i przechowywania skarpetek - żeby się nie pogubiły, jak to mają w zwyczaju:) wygląda jak najzwyklejsza w świecie gumka. Taka grubsza recepturka. I jeszcze to (R) przy nazwie... Nie wiem, czy to ze mną coś nie tak, czy ktoś tu próbuje zrobić biznes na zwyczajnych recepturkach, nadając im na dodatek specjalistyczną nazwę. Dokąd ten świat zmierza ;)
Na dziś kończę moje wypociny i wracam do remontu (już mam dość trochę ;), a tymczasem przypominam o moim konkursie i zachęcam do brania udziału - zakończenie zbliża się wielkimi krokami :) Miłego dnia!