Niepozorny skarb w kosmetyczce

Aby stało się za dość Malinowej akcji maseczkowej, zacznę od recenzji jednej z moich ulubionych maseczek. Jest łagodna, naturalna i niedroga, nie znajdziecie jej jednak w każdym sklepie. Co to takiego?
 Glinka biała - White Clay Kaolin Mask (JS Beaute)

Wszystkie wiemy o zbawiennym działaniu glinek. Przede wszystkim są to kosmetyki całkowicie naturalnego pochodzenia, nie zawierają alergenów, działają przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie oraz nawilżająco. Glinki występują w wielu kolorach - kiedyś myślałam, że jest tylko biała, zielona i czerwona, ale jak się okazuje można kupić także czarną, żółtą, różową... ba! Gdzieś widziałam nawet czekoladową :-) Całe bogactwo kolorystyczne glinek jeszcze przede mną, tym razem skupię się na aktualnie przeze mnie używanej - i pokochanej - glince białej.
Jak widać, maseczka ma postać białego proszku. Przed uzyciem trzeba go rozrobić z odrobią wody lub hydrolatu aż osiągnie odpowiednią konsystencję, niektórzy polecają również, aby dodać do tego parę kropel zimnotłoczonej oliwy. Na twarz nakładamy ją używając pędzelka lub szpatułki (inwencja własna się przydaje ;) ale od biedy możnaby nawet palcami. Po jakimś czasie nałożona na twarz (lub ciało albo włosy) glinka zasycha, tworząc skorupkę, która pęka jeżeli się poruszymy lub np. uśmiechniemy ;-) Może się odrobinę również osypywać, więc lepiej nie trzymać jej zbyt długo. Po upływie określonego czasu glinkę zmywamy wodą. Jeżeli nałożyliśmy ją na twarz, przy zmywaniu polecam korzystać z gąbeczki - jest wtedy dużo szybciej i wygodniej.

Glinka biała, zwana również porcelanową lub chińską, jest jedną z najłagodniejszych glinek. Nadaje się z powodzeniem dla wrażliwców, alergików, osób z bardzo suchą lub naczynkową cerą, dla których pozostałe glinki (jak np. zielona) mogą być zbyt inwazyjne w działaniu, wysuszać lub zbytnio ściągać. Biała glinka wygładza cerę, zamyka pory, odżywia, ma właściwości antyseptyczne, spełnia wszystkie pokładane w niej nadzieje, dlatego śmiało mogę polecić ją dla każdej z Was. Używam jej już od miesiąca i jestem bardzo zadowolona z efektów - moja skóra odpoczywa dzięki tej maseczce. Udało mi się również za jej pomocą załagodzić sporo zaczerwienień, które mogły przerodzić się w coś bardziej problematycznego. Fajny kosmetyk za niską cenę, a do tego całkowicie naturalny i ekologiczny - czego można chcieć więcej?

Wydajność: Bardzo duża!

Dostępność: Różna, ale raczej dobra - glinkę "produkuje" (albo raczej pakuje :) wiele różnych firm, można ją kupić w sieci lub w sklepach zielarskich/naturalnych. Tę konkretną kupiłam w sklepie Setare.pl (polecam!)

Cena: Z tym bywa różnie, ale glinki raczej są dosyć tanie - maseczka ze zdjęcia kosztowała w okolicach 9zł.

Czy kupię ponownie? Oczywiście, że TAK!

Używacie glinek? Lubicie? A może któraś z Was ma ochotę wypróbować tę maseczkę? W moim rozdaniu można wygrać między innymi odsypkę wlaśnie tej konkretnej glinki, dzięki której można na własnej skórze sprawdzić, jak przyjemnie działa. Zapraszam do wzięcia udziału :-)

Popularne posty z tego bloga