Denko - styczeń 2015
Witam w pierwszym tegorocznym poście denkowym! Muszę przyznać, że te zużycia całkiem mnie cieszą, gdyż udało mi się dokończyć kilka zalegających kosmetyków i jest miejsce na nowe. Zapraszam :)
RECEPTURY AGAFII, Serum do twarzy do 35 lat, 30ml - świetne serum o jedwabistej konsystencji. Dobrze się wchłania. Można je stosować zamiast kremu lub pod niego. Nawilża, odpręża cerę, czyni ją bardziej elastyczną. Bardzo mi się podobało działanie tego kosmetyku i z pewnością kupię go ponownie.
CLARENA, Diamond day lift cream, 30ml - przyjemny krem na dzień o równie przyjemnym zapachu. Dobrze nawilża, świetnie się sprawdza pod makijaż, szybko wchłania. Kupię ponownie.
OLAY, Essentials, na noc, 50ml - podobnie jak jego odpowiednik na dzień, był zwyklaczkiem. Dobrze nawilża (choć na noc wypadałoby mieć coś o trochę treściwszej konsystencji), szybko się wchłania, jest wydajny. Nie kupię ponownie, ponieważ szukam efektu "wow" ;)
SORAYA, Nawilżające mleczko wygładzające do demakijażu twarzy, 200ml - przyzwoite mleczko, dobrze zmywa makijaż, wydajne. Stale używam tego typu kosmetyków, więc kupię ponownie.
BIELENDA PHARM, Naczynka, Kojący płyn micelarny, 200ml - przyzwoity micel, używałam go do domycia oczu po mleczku i w tej roli sprawdził się dobrze. Nie podrażnia ani nie ściąga skóry. Kupię ponownie.
LA ROCHE-POSAY, Eau moussante physiologique, 50ml - liczyłam, że ta pianka będzie miała podobne właściwości co pianka z Vichy (recenzja TUTAJ), jednak niestety się zawiodłam. Była tak samo dobra w oczyszczaniu i zmywaniu makijażu, podobnie (czyli bardzo) wydajna, jednak kiedy Vichy była absolutnie łagodna dla oczu i nigdy mnie nawet nie zaszczypała, tak pianka z LRP niestety zupełnie nie nadawała się do mycia oczu. Szczypała i wysuszała te okolice. Dlatego raczej nie skuszę się na nią ponownie, jeżeli chodzi o demakijaż preferuję produkty, którymi mogę umyć całą twarz.
APIS, Inspiration, Skoncentrowane serum do ciała, 200ml - wydajne serum o konsystencji balsamu, szybko się wchłaniało, nawilżało skórę i powodowało lekkie ujędrnienie. Niestety, nie przypadł mi do gustu jego zapach - był dziwny. Na początku spowodował całkowite odstawienie tego kosmetyku, po jakimś czasie się przyzwyczaiłam i do niego wróciłam, jednak jeśli chodzi o mazidła do ciała wolę kiedy ładnie pachną. Nie kupię ponownie.
EVELINE, Slim 3D, Termoaktywne serum wyszczuplające, 250ml - uwielbiam używać tego serum zimą, gdyż genialnie rozgrzewa! Bardzo lubię wysmarować się nim, kiedy mam wyjść na mróz - przez jakiś czas ogarnia mnie uczucie fantastycznego ciepła. Jeśli chodzi o zapach mógłby być ciekawszy, ale nie przeszkadza mi. Serum nie wyszczupla, ale lekko ujędrnia skórę. To już któreś opakowanie z kolei i na pewno kupię ponownie na kolejną zimę :)
APIS, Inspiration, Ultra-odżywcze masło do ciała, 200ml - w przypadku tego kosmetyku nazwa jest idealnie dobrana, to masło faktycznie jest ultra-odżywcze, no i do tego ten naturalny skład... TUTAJ napisałam o nim więcej.
ORIFLAME, Milk & Honey, Nourishing hand & body cream, 250ml - sporo sobie obiecywałam jeśli chodzi o zapach tego kosmetyku, no bo mleko i miód kojarzy się z otulającym, ciepłym aromatem... Rzeczywistość nieco mnie rozczarowała. Zapach nie był zły, ale mało intensywny i taki zbyt neutralny. Sam krem miał dosyć lekką konsystencję ale mimo tego długo się wchłaniał. Zapewniał jakiś poziom nawilżenia, więc samo działanie nie było takie złe, ale raczej już do niego nie wrócę.
YVES ROCHER, Organic raspberry, Shower Gel, 400ml - uwielbiam żele z YR, zazwyczaj obłędnie pachną i tak było też i tym razem. Ciepły, naturalny zapach maliny; delikatność, super wydajność, to główne zalety tego kosmetyku. Często kupuję żele w YR i do tego zapachu również wrócę.
YVES ROCHER, Tradition de Hammam, Mleczko pod prysznic, 200ml - jestem wierną fanką orientalnego olejku pod prysznic z tej samej serii, często go kupuję i uwielbiam jego zapach. Byłam przekonana, że tak będzie i w tym przypadku, niestety obiecywany aromat kwiatów pomarańczy okazał się.. jakiś dziwny. Trochę jak zepsute cytrusy, a przynajmniej tak mi się kojarzył. Walory pielęgnacyjne tego produktu są naprawdę dobre - nawilża, nie podrażnia, jest bardzo delikatny, jednak zapach jak dla mnie go dyskwalifikuje.
JOANNA, Naturia, Peeling myjący - truskawka, 100ml - zazwyczaj wybieram albo konkretne peelingi, albo zwykłe żele pod prysznic, ten kosmetyk to takie połączenie, więc nie do końca rzecz w moim guście. Ogromny plus to jego zapach, jest naprawdę orzeźwiający i truskawkowy, dlatego sięgnę po niego ponownie (oraz wypróbuję inne warianty).
RIMMEL, Wonder'Full mascara - podobało mi się w tym tuszu to, że nie sklejał rzęs i bardzo dobrze je rozdzielał, nie potrzebowałam używać dodatkowo grzebyka. Miał dziwną, jakby olejkową konsystencję, przez którą nie dało się za bardzo spotęgować jego działania nakładając więcej warstw naraz na rzęsy. Dobrze za to się sprawdzał z innym tuszem. Nie był zły ale raczej nie kupię ponownie, gdyż wciąż szukam ideału.
To koniec dzisiejszego denka, a jak Wam poszło z zużywaniem w styczniu? Znacie te kosmetyki?
A mi się podobał zapach tego serum z apis :)
OdpowiedzUsuńJak widać to kwestia gustu :)
UsuńSerum mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńMam ten malinowy żel z YR, już nie mogę się doczekać kiedy go wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńPachnie naprawdę świetnie.
Usuńojej, jakie duże denko:)
OdpowiedzUsuńTak wyszło :)
UsuńTeż uwielbiam żele z YR :D
OdpowiedzUsuńCiężko ich nie lubić, no nie? :)
UsuńŻadnego z tych produktów nie miałam, ale jeśli chodzi o peelingi myjące z Joanny to mogę polecić grapefruitowy zapach, który jest jak dla mnie po prostu cudowny ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam ale mam w planach :)
UsuńMuszę skusić się w końcu na żeleYR
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, są cudowne :)
Usuńbrawo)mi słabo poszlo
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :) Nie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiło mnie to serum:)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś tę piankę LRP i bardzo ją lubiłam
Wolę jednak piankę Vichy, jest bardziej uniwersalna.
UsuńChętnie wypróbowałabym to masło apis :) a ten tusz mnie nie przypadł do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMasło w działaniu jest naprawdę rewelacyjne.
UsuńPokaźne denko :) Zaciekawiło mnie masło apis, krem Clareny i żel YR, ale ostatnio żel YR podrażnił moja skorę , więc odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście nigdy się to nie zdarzyło. Uwielbiam te żele za ich cudowne zapachy :)
UsuńTak skromniutko miałam tylko peeling Joanna i ten tusz do rzęs :D
OdpowiedzUsuńTen tusz ostatnio jest całkiem popularny. Ciekawe, jak sprawdził się u Ciebie?
UsuńBrawo, gratuluję. Serum Eveline znam. Lubię ten efekt ciepła, ale swędzi mnie po nim skóra... kiedyś przez długi czas używałam własnie tej serii Olay, przestałam jakieś 2 lata temu...
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam żadnych efektów ubocznych po tym serum.
UsuńMam ten krem z Oriflame w zapasach :/
OdpowiedzUsuńTo, że mi średnio przypadł do gustu nie oznacza, że Tobie się nie spodoba :)
UsuńPeelingi z Joanny bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńWidzę, że są dosyć popularne i lubiane :)
Usuńmi w styczniu nie udało się nic zdenkować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
Anru
Zupełnie nic??
Usuńzaciekawiłaś mnie tym serum Babuszki Agafii, zwłaszcza że bardzo lubię tą serię :)
OdpowiedzUsuńWarto się na nie skusić, zwłaszcza że nie jest zbyt drogie.
UsuńTeż ciągle szukam swojego tuszu... Przez chwile myslałam, ze już właśnie znalazłam i być może znalazłam tylko muszę sobie zrobić od niego urlop ;) Zobaczymy co się stanie jak do niej wroce - może jednak pokocham, bo już widzę, że ta na którą była zmiana idealna na pewno nie jest... Zainteresowałaś mnie tą truskawką... Uwielbiam takie zapachy... Swoją drogą na Twojego bloga weszłam przez Twoje zdjęcie i nazwę - uwielbiam Ricewinda i Świat Dysku ! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMilo spotkać fankę Dysku :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńChciałabym to zużyć:).
OdpowiedzUsuńTo do dzieła! :)
Usuńuwielbiam żele z YR
OdpowiedzUsuńCiężko ich nie lubić :)
UsuńMoja mama miała ten balsam z Orifalme, jej zapach spasował, dla mnie był nie do zniesienia
OdpowiedzUsuńJak widać jest to kwestia gustu. Mi nie przeszkadzał zapach, ale mógłby być bardziej wyjątkowy.
Usuńciekawa jestem tej pianki La Roche Posay...
OdpowiedzUsuńNie jest zła, ale bardziej polecam tę z Vichy.
UsuńJa też bardzo lubię żele z YR:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMuszę zacząć denkować swoje kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńWarto to robić, jest satysfakcja później :)
UsuńMiałam kupić piankę La Roche -Posay ale chyba zdecyduję się na Vichy, gdyż mam wrażliwe oczy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam Ci w decyzji :)
UsuńSzaleństwo, moje denko stanęło w miejscu ;D nie mam teraz czasu na kremowanko :/ moze za niedługo sie to zmieni :)
OdpowiedzUsuńTak to bywa, są lepsze i gorsze miesiące :)
Usuńja się z tuszem Rimmel nie za bardzo polubiłam, nie był najgorszy ale nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńFakt, trochę mu do perfekcji brakowalo, ale to jeden z lepszych jakie ostatnio do mnie trafiły.
UsuńZ tym tuszem to u mnievim dalej tym gorzej.Na szczęście już go weykańczam:-) A serum Agaffi mam chęć wypróbować.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, trochę się zmieniał na gorsze w miarę używania.
UsuńTo serum z eveline tak paliło moją skórę, że szybko musiałam je zmyć, moją siostrę za to tylko lekko grzało. Każdy inaczej odczuwa ciepło.
OdpowiedzUsuńTo prawda, może po prostu to nie jest kosmetyk dla wrażliwej skóry?
UsuńRincewind, miło nam że Diamond Lift Day Cream dał Ci komfort stosowania. Niemniej jednak wydaje nam się, że tak młody adept sztuki pielęgnacji nie potrzebuje jeszcze kremu liftingującego i odmładzającego. Polecamy Ci Power Cream z 100% VIT C, który ma działanie antyoksydacyjne, ochronne, poprawiające koloryt i odżywiające skórę. Dziękujemy za recenzję. Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie :) Szczerze mówiąc gdybym miała wybierać, nie wzięłabym liftingującego, ale trafił się akurat w Shinyboksie.
UsuńMiałam to serum wyszczuplające z Eveline i lubiłam wsmarowywać je przed ćwiczeniami, gdyż wtedy czułam jego PALĄCE efekty. :) Niestety dla ich podtrzymania trzeba być regularnym, no i wiadomo - cudów to nie zdziała. Mimo to jest całkiem niezłe.
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć! :)
Wszystko się zgadza. Ja przed ćwiczeniami go nie używam bo by mi było za gorąco :)
UsuńMiałam rzeczy z Eveline - super się sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi Joanny :)
OdpowiedzUsuńFajne są :)
UsuńTe peelingi z Joanny są świetne, najbardziej lubię wersję gruszkową ;)
OdpowiedzUsuńChętnie ją wypróbuję.
UsuńSpore denko. Również lubię żele YR i serum wyszczuplające.
OdpowiedzUsuń:*
Alez ladnie Ci poszlo, gratuluje :) Zadnego z Twoich wydenkowanych nie mialam, ale serum Eveline mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Warto wypróbować to serum, sporo osób bardzo je lubi.
Usuńlubię czytać denka. ah, ciekawe kiedy mi się uzbiera taka ilość kosmetyków do umieszczenia na blogu.
OdpowiedzUsuńniestety, żadnego z tych kosmetyków nie miałam..
Grunt to systematyczność a efekty w końcu się pojawiają :)
UsuńTen peeling z Joanny uwielbiam za zapach :)
OdpowiedzUsuńTo jego duża zaleta :)
UsuńNie znam niestety większości kosmetyków, ale wspomnienie termoaktywnego serum nadal pali mi pośladki :D U mnie był to efekt okropny, nie wrócę do tego nigdy! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Każda skóra reaguje inaczej. Może chłodzące w takim razie byłoby lepsze? :)
UsuńTeż lubię żele z YR :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna marzy mi się serum rosyjskie, które przedstawiasz tutaj, Apis - masło do ciała również wygląda zachęcająco jak dla mnie:) jakoś nie mogę się dobrać do tych kosmetyków, ale śnią mi się po nocach ;)
OdpowiedzUsuń