Flos-Lek, Happy per Aqua, Balsam do ciała

Nadszedł czas na recenzję balsamu, który co prawda już jakiś czas temu zdenkowałam, ale nie miałam czasu jeszcze dokładnie opisać. Jest to balsam do ciała Flos-Lek.


FLOS-LEK, Happy per aqua
Balsam łagodzący do ciała

Kosmetyk ma typowo balsamową konsystencję, gęstszą niż mleczko, oraz biały kolor. Bardzo ciekawił mnie jego zapach, zwłaszcza że na opakowaniu nie było żadnej informacji czym on ma pachnieć. Aromat okazał się ciekawy i oryginalny - świeży, przypominający nieco ozon, niezbyt intensywny, przyjemny. Bardzo dobrze pasuje do nazwy serii "Happy per aqua".

Producent obiecuje działanie przede wszystkim łagodzące, kojące i nawilżające, i tak właśnie ten kosmetyk działa. Idealnie sprawdza się po kąpieli, zwłaszcza jeśli mamy szczególnie wysuszoną i ściągniętą (np przez zastosowanie mocnego mydła) skórę. Natychmiastowo po aplikacji niemiłe wrażenie znika, skóra staje się sprężysta i elastyczna. Mimo to formuła balsamu jest dosyć lekka i nie potrzebuje on dużo czasu by się wchłonąć. 

Jeżeli chodzi o wydajność, to jest taka średnia - na posmarowanie całego ciała musimy balsamu użyć dosyć sporo.


Niestety, kosmetyk ma również wadę i to na tyle dużą, że mi skutecznie uprzykrzyła ona korzystanie z niego. Nie wspomniałam na początku nic o opakowaniu, ponieważ tę wiadomość chciałam zostawić na koniec. Balsam otrzymujemy dosyć nietypowo, bo w butelce - mimo, że jego konsystencja jest gęstsza niż mleczek, które zwykle w takich butelkach się znajdują. Mimo to nie ma większego problemu z wydobyciem kosmetyku.... do czasu! Kiedy w opakowaniu pozostanie mniej więcej jedna trzecia zawartości wydobycie jej na zewnątrz graniczy z cudem. Butelka wykonana jest z grubego, mało elastycznego plastiku, który naprawdę trudno jest ścisnąć lub przeciąć. Fajny balsam, ale jeśli drugi raz miałabym się tak mordować by wydobyć go z opakowania to raczej sobie daruję i wybiorę coś innego.


Opakowanie: butelka 200ml
Cena:19,90zł
Dostępność: średnia - widziałam tylko w internecie
Czy kupię ponownie: Nie
Spotkałyście się kiedyś z tym balsamem? Zdarza się Wam, że dobry kosmetyk ma tak wkurzające opakowanie, że przestajecie go używać?


Popularne posty z tego bloga