FENNEL - Cucumber & Melon Body Butter
Ostatnio nieco zaniedbałam bloga - sprawy życiowo-zawodowe wzięły górę i cierpię na chroniczny brak czasu. Nie oznacza to jednak, że zaprzestałam testowania kosmetyków, i dziś mam właśnie dla Was kolejną recenzję. Tym razem jest to masło do ciała, które otrzymałam od Kingi.
FENNEL, Masło do ciała ogórek i melon
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z marką Fennel, choć oczywiście już o niej słyszałam. Tym chętniej zabrałam się do testowania otrzymanego masełka. Opis producenta oraz skład możecie obejrzeć na zdjęciu powyżej. Lubię kosmetyki z masłem shea w składzie oraz takie, które intensywnie pachną, dlatego testowanie rozpoczęłam pełna optymizmu. Czy słusznie?
Zacznę od konsystencji. Gdy próbujemy nabrać trochę masła z opakowanie wydaje się ono być twarde, bardzo zbite, jednak po nabraniu na dłoń rozsmarowuje się je bez trudu. Pokrywa ciało nieco tłustą, ale bardzo lekką warstwą o średnim czasie wchłaniania. Gdy rano go użyjemy można wyczuć przez cały dzień, że skóra jest nawilżona, lecz nie ma nieprzyjemnego odczucia "oblepienia", nie brudzi też ubrań.
Kolor kosmetyku to bardzo jasna zieleń, na szczęście na skórze w ogóle niewidoczna. Opakowanie jest dosyć standardowe jeśli chodzi o tego typu kosmetyki - pudełko z plastiku z zakręcaną pokrywą. Pod nią znajduje się folia zabezpieczająca, więc wiemy, czy ktoś przed nami otwierał kosmetyk czy też nie. Za to plus.
Niestety, produkt ten ma jedną cechę, która - mimo szeregu zalet - skutecznie uniemożliwiła mi dłuższe testowanie. Mianowicie jest to zapach. Nie wiedziałam, jak może pachnieć ogórek z melonem, ale teraz już wiem, że zupełnie mi się to połączenie nie podoba. Nie mówię, że zapach jest brzydki - z pewnością znajdzie zwolenniczki, zwłaszcza te, które preferują owocowe, świeże aromaty. Mnie niestety nie spodobał się do tego stopnia, że nie mogłam stosować masła regularnie. Jest mdły i niestety długo utrzymuje się na skórze.
Nie napiszę więc nic o długofalowych efektach działania tego kosmetyku, gdyż po prostu nie mogłam ich poznać. Po krótkim używaniu mogę stwierdzić, że produkt jest naprawdę wydajny (wystarcza niewielka ilość, by rozprowadzić po skórze), pachnie długotrwale, a także natłuszcza i nawilża skórę, zwłaszcza taką, która bywa przesuszona po kąpieli. Chętnie wypróbowałabym inne produkty tego producenta, ale niestety melonowe masełko muszę odstawić na bok.
Zdarzyło Wam się zaprzestać używania jakiegoś kosmetyku, bo nie mogłyście znieść jego zapachu?