Mydło Aleppo z 12% oleju laurowego - mam i ja!

Zapewne spotkałyście się już z czymś takim, jak mydło Aleppo. Ostatnio czytałam na jego temat tak wiele pochlebnych recenzji i artykułów, że zapragnęłam sama sprawdzić, co to za cudo. Na szczęście niebawem nadarzyła się taka okazja. Co wynikło z moich testów dowiecie się z poniższej recenzji - zapraszam.


 NAJEL, Mydło Aleppo
12% oleju laurowego

Mydło Aleppo to kosmetyk całkowicie naturalny, wytworzony bez użycia konserwantów, barwników, składników pochodzenia zwierzęcego. Jest ekologiczne - w 100% podlega biodegradacji. Jest uniwersalne jeśli chodzi o zastosowanie - można używać je do mycia ciała, twarzy, włosów, a także do golenia (piana nie spływa ze skóry) oraz do prania tkanin. Pochodzi z Syrii. 

Skład INCI jest bardzo krótki i prosty, czyli taki jak lubię: 
olea europaea, laurus nobilis, aqua, sodium hydroxyde.


Moje wrażenia:

Przygodę z mydłem Alepp zaczęłam około miesiąc temu, zdążyłam więc zebrać wiele spostrzeżeń na temat jego działania. Używam go codziennie - głównie do mycia ciała. Pierwszym, co mogę powiedzieć, to że mydło jest niewiarygodnie wręcz wydajne - raczej go nie oszczędzam jeśli chodzi o dozowanie, tymczasem wydaje się jakby wcale go nie ubyło. Ubytek widać jedynie w miejscu napisu, który stał się niewyraźny. Kluczem do dużej wydajności mydła jest też odpowiednie jego przechowywanie - musi być w mydelniczce i musi być osuszone po użyciu.

W recenzjach czasami czytałam, że niektórym przeszkadza jego charakterystyczny zapach. Mnie absolutnie nie. Mogę powiedzieć, że nawet przypadł mi do gustu. Nie przeszkadza, jest wyraźny ale neutralny, no i nie zostaje ani na skórze ani w łazience po kąpieli.

Zgodnie z opisem, przez pierwszych parę dni regularnego stosowania nie zauważyłam spektakularnych rezultatów. Mydło swoje właściwości zaczęło ujawniać dopiero później. Mimo niedużego stężenia oleju laurowego (dostępne są dużo większe, np 40%!) odczułam działanie antybakteryjne i dezynfekcyjne, porównywalne lub nawet lepsze od mydła siarkowego. Mam problem z trądzikiem na ramionach, a dzięki używaniu tego mydła zauważyłam jego zmniejszenie.

Pomimo swojego działania antybakteryjnego, mydło nie wysusza skóry. To znaczy jest odczuwalne pewne jej ściągnięcie, ale to uczucie mija szybko po kąpieli. Nie czułam wysuszenia ale również nawilżenie, które ten kosmetyk gwarantował, okazało się dla mnie zbyt małe i mimo wszystko po kąpieli jak zawsze używałam balsamów.

Stosowałam mydło Alepp również do mycia twarzy i miło mnie zaskoczyło - nie ściąga skóry a bardzo dobrze ją oczyszcza. Idealne na dni gdy skóra mocniej się przetłuszcza.

Podsumowując - uważam je za bardzo ciekawy kosmetyk. Po pierwsze za jego uniwersalność, można mieć jeden kosmetyk do umycia całego człowieka ;) Oraz za to, że jest to naprawdę wydajny i ekonomiczny naturalny kosmetyk - starcza na bardzo długo a jego skład jest wręcz wymarzony. Już wiem, że mydło z Alepp zagości u mnie na długo :)


W takim opakowaniu otrzymałam mydełko w przesyłce od sklepu Naturashop a w przesyłce znajdował się również szczegółowy opis kosmetyku oraz jego zastosowań. Oczywiście fakt otrzymania produktu do testów nie wpłynął na obiektywność mojej recenzji.

A Wy używałyście już mydła Alepp? A może któraś z Was ma jakieś doświadczenia z wersjami o wyższych stężeniach oleju laurowego?

Popularne posty z tego bloga