Po wieczorze sylwestrowym każdej kobiecie przyda się...

...coś dobrego do demakijażu :) Wiadomo, że w tę szczególną noc zazwyczaj malujemy się mocniej niż na co dzień, w dodatku sporo z nas użyje kosmetyków z dodatkiem brokatu, które jak wiadomo gorzej jest później zmyć z twarzy. Zazwyczaj używam sprawdzonych miceli lub pianek, ale dziś napiszę Wam o przeznaczonej do tego celu emulsji.



MARIZA, Ekstrakt z alg
Emulsja do demakijażu

Od producenta:
Delikatnie i skutecznie usuwa makijaż oraz inne zanieczyszczenia, nie naruszając naturalnej bariery hydrolipidowej skóry. Zawiera aloes działający  tonizująco i przeciwzapalnie oraz  d-pantenol i alantoinę łagodzące  podrażnienia. Algi morskie oraz olejek awokado nawilżają i uelastyczniają skórę pozostawiając ją miękką i jedwabiście gładką. (Pojemność buteleczki to 150ml, cena - ok 12zł).


Moje wrażenia:


Emulsja przybywa do nas w prostej, plastikowej buteleczce z zamknięciem na "klik", jak widać na powyższym zdjęciu. Dosyć popularne rozwiązanie, więc nie będę się nad nim rozwodzić. Ten typ opakowania dobrze sprawdza się w swojej roli.


"Emulsja" to po prostu zwykłe mleczko, a przynajmniej taką ma, dosyć typową dla mleczek, konsystencję. Kolor biały, zapach przyjemny i delikatny. Po użyciu nie zostawia na twarzy tłustej powłoki.

Makijaż zmywa nieźle. Testowałam na maskarze, kilku eyelinerach, różnych rodzajach cieni. W skali od 1 do 10 jeśli chodzi o moc demakijażową, dałabym mu ocenę 8, co jest wartością dosyć wysoką. Zmywałam nim zarówno makijaże codzienne, jak i takie bardziej wyjściowe. Poprawki micelem potrzebne były niezbyt często.

Muszę zaznaczyć, że stosowałam to mleczko/emulsję nieco inaczej, niż zaleca producent (patrz foto poniżej). Mianowicie nakładałam je na zwilżoną skórę, masowałam przez chwilę i spłukiwałam wodą. Wynika to z tego względu, że bardzo nie lubię używać tego typu kosmetyków bez spłukania, tarcie wacikami o skórę przyprawia mnie o ciarki, a poza tym w taki sposób kosmetyk potrafi dostać się do oczu a to nie jest zbyt przyjemne doznanie. Dla dobra recenzji spróbowałam również w ten zalecany sposób zmyć makijaż, i jest ok - zmywa i działa. Ale jednak preferuję moją metodę z użyciem wody ;)


Podsumowując - myślę, że emulsja z Marizy da radę oczyścić naszą twarz po Sylwestrowych szaleństwach ;) Całkiem fajny produkt, polecam. To kolejny z kosmetyków tej marki, które mogłam przetestować dzięki właścicielce bloga dzeejlo.blogspot.com lecz ten fakt (jak zawsze :) nie miał wpływu na moją opinię. 

Jeżeli są wśród Was osoby, które chciałyby wstąpić do Klubu Mariza i zostać konsultantką, mogą głosić się do Pauliny na adres: maaalaaa20@wp.pl 


Popularne posty z tego bloga