Oczyszczanie organizmu w nietypowej formie - błonnik witalny
Stałe czytelniczki mojego bloga wiedzą, że często korzystam z suplementów diety. Dbam jednak o to, by ich skład był sprawdzony a działanie skuteczne, wiadomo przecież że teraz na rynku takich produktów jest całe mnóstwo i nie każdy z nich wart jest zażywania. Tym razem, dzięki portalowi Uroda i Zdrowie miałam okazję przetestować Błonnik Witalny. Czytajcie dalej, jeśli jesteście ciekawe co z tego wynikło :)
Otrzymałam do testów opakowanie Błonnika witalnego wyprodukowanego przez firmę Mapa Zdrowia. Być może niekoniecznie widać to na zdjęciach, lecz paczka ta jest naprawdę spora - produktu jest aż 360g, co starcza na miesięczną, codzienną kurację.
Skład produktu to w 80% nasiona Babki Płesznik (Plantago psyllium) i 20% łupiny nasienne Babki Jajowatej (Plantago ovata). Czyli same babki ;) i nie ma żadnych chemicznych dodatków. Składniki pochodzą z Polski oraz z Indii. Do tej pory stosowałam błonniki innych firm oraz w różnych postaciach (proszek, tabletki). Pierwszy raz jednak spotkałam się z tym suplementem w postaci nasion. Na pierwszy rzut oka widać, że to 100% natury. Zażywa się go nieco inaczej, niż typowy błonnik - i do tego najbardziej musiałam przywyknąć.
Sposób użycia: Dwa razy dziennie spożywamy po 6g/11ml nasion. Potrzebną ilość można bardzo wygodnie i szybko odmierzyć sobie za pomocą dołączonej do opakowania, plastikowej miarki. Nasiona mieszamy w szklance letniej wody, czekamy 1 minutę (lecz nie dłużej niż 5 minut!) i wypijamy przed posiłkiem. Ja spożywałam błonnik rano i wieczorem. Szczerze mówiąc na początku trudno mi się było do niego przekonać, jakoś wyjątkowo mi nie smakował i sam fakt przełykania wody z ziarenkami był niezbyt przyjemnym przeżyciem... ale po paru dniach przywykłam a efekty działania tego suplementu wynagrodziły mi wszelkie niedogodności :)
Działanie: Producent zapewnia, że regularne spożywanie tego błonnika zagwarantuje nam lepszą przemianę materii, oczyszczenie organizmu, pomoże jelitom działać regularniej a nawet wpłynie pozytywnie na odporność organizmu oraz poziom cholesterolu. Jeśli o mnie chodzi, pierwszym efektem stosowania tego błonnika było to, że zaczęłam mniej jeść. Nasiona pęcznieją w żołądku powodując uczucie sytości, i w moim przypadku sprawdziło się to w stu procentach. Dzięki temu jadłam mniejsze porcje (ale częściej), nie obżerałam się, nie miałam też ochoty dojadać z nudów między posiłkami. Błonnik witalny przyda się więc osobom, które są na diecie i chcą zmniejszyć ilość spożywanego jedzenia a jednocześnie się nie głodzić.
Podoba mi się też działanie detoksykujące organizm. Czułam, że moja przemiana materii przyspiesza i nie miałam żadnych problemów trawienno-jelitowych, które jak wiadomo zdarzają się szczególnie wtedy, gdy jesteśmy na diecie. Uważam, że jest to ciekawy produkt, z pewnością różni się od innych błonników. Teraz, gdy go poznałam, wiem że nie zrezygnuję z innych postaci tego suplementu, ponieważ np tabletki idealnie sprawdzają się w podróży a ziarenka byłyby kłopotliwe. Na tyle jednak spodobało mi się działanie błonnika witalnego, iż wiem że wrócę do niego na wiosnę i znów zastosuję miesięczną kurację, ponieważ jest on idealny by zrobić sobie "uderzeniową" terapię detoksykującą organizm. Zażywając go naprawdę poczułam się lepiej i lżej :)
Czy ten produkt jest Wam znany?