EUCRYL Toothpowder, Powerful stain removal, wybielający proszek do zębów
Tym razem przedstawiam produkt być może nietypowy, gdyż wciąż proszki do czyszczenia zębów
nie są kosmetykami powszechnymi na każdej łazienkowej półce, na równi z
pastą czy płynem do płukania zębów. Wiadomo, że każdy z nas życzyłby
sobie móc poszczycić się pięknym, śnieżnobiałym uśmiechem, ale wielu -
jak na przykład ja - obawia się typowych produktów wybielających, z
racji, iż mogłyby one uszkodzić szkliwo zębów i w długofalowym
rozrachunku uczynić więcej złego, niż dobrego. Ten proszek skusił mnie
swą delikatnością a także tym, że tak naprawdę to ja decyduję, jak
często potrzebuję go użyć - producent wspomina o stosowaniu dwa razy w
tygodniu, ja wybieram raz na tydzień lub nawet raz na dwa tygodnie. Jak
się sprawdził? O tym za chwilę. Poniżej opis producenta a także
zalecenia co do stosowania produktu:
Jak
widać stosowanie jest proste i zrozumiałe, nie nastręcza żadnych
trudności i nie zabiera zbyt wiele czasu. Produkt ma postać bardzo
drobnego, lekko różowawego proszku, jak można zobaczyć na zdjęciu
poniżej. Dostępna jest też wersja miętowa (ja w tej notce pisać będę o
oryginalnej). Jak nietrudno się domyślić, proszek działa ścierająco. Nie
zmieni koloru zębów, ale pomoże uporać się z nalotem, który powstaje
jeśli pijemy dużo kawy, herbaty lub palimy papierosy. Wiadomo, że nie
zawsze mamy możliwość umyć zęby od razu po delektowaniu się mocnym
espresso, choć taka profilaktyka byłaby najlepszym wyjściem.
Ja
również przykładam nacisk do tego, by przede wszystkim swoim zębom nie
zaszkodzić - dlatego przy używaniu tego preparatu pamiętam o kilku
środkach ostrożności. Przede wszystkim - less is more!
Jednorazowo nabieramy proszku malutko (jest dzięki temu niesamowicie
wydajny), nie szorujemy zębów jak opętani, dokładnie go później
wypłukujemy. Przy takim użyciu nie ma ryzyka, że zrobimy sobie krzywdę a
skuteczność jest jak najbardziej odczuwalna. Na moim przykładzie - piję
hurtowe ilości herbat, regularnie również kawę, a Eucryl stosuję raz w
tygodniu lub rzadziej. Na moich zębach nie ma śladu nalotu, co przy tym
trybie życia można uznać za niebywały sukces ;)
Krótko mówiąc - polecam! Za 50g proszku zapłacimy kilka złotych (poniżej dziesięciu, zależnie od miejsca zakupu), starcza na wieczność, a działa.