Denko - październik 2014


W przeciwieństwie do ostatniego denka, z październikowego jestem bardzo zadowolona :) Może choć częściowo zneutralizuje ono moje ostatnie, spore zakupy. Zapraszam do oglądania...


JOANNA, Sweet fantasy, Żel pod prysznic czekolada, 200ml - bardzo przyjemny kosmetyk w wygodnym opakowaniu. Konsystencja żelu jest dobra, pieni się przyzwoicie, ładnie pachnie... szkoda, że ten zapach nie pozostaje zbyt długo na skórze. Czekolada jest apetyczna, nie chemiczna, wrócę więc chętnie do tego produktu w przyszłości.

YVES ROCHER, Tradition de hammam, oliwka pod prysznic, 200ml -  to jeden z moich ulubionych kosmetyków, które kupuję regularnie. Wykończyłam już sporo opakowań i z pewnością wrócę do niego ponownie.


VINTAGE BODY OIL, Cukrowo-orzechowy peeling do ciała, olej abisyński, 200ml - bardzo przyjemny, wydajny peeling, o ładnym zapachu, który pozostaje długo na ciele i w łazience. Zawarte w nim olejki mocno pielęgnują i natłuszczają skórę.

APIS, Bogactwo miodu, Cukrowy peeling do ciała z miodem i propolisem, 300g - niesamowity kosmetyk, który pachnie słodkim miodem. Dobrze złuszcza skórę i odżywia ją. Bardzo przyjemny w użyciu, polecam!

YVES ROCHER, Tradition de Hammam, Orientalny peeling do ciała, 150ml - również świetny kosmetyk, zwłaszcza dla wielbicielek orientu. Przyjemny, ciepły zapach i pielęgnujące olejki. Jedynym minusem jest cena (ok. 70zł).


L'OREAL Expert, Vitamino color, szampon chroniący kolor, 250ml  - generalnie nie jest zły, porównując z typowymi, drogeryjnymi produktami tego typu. Włosy są miękkie, dobrze się rozczesują. Jednak jak dla mnie dyskwalifikuje go zawartość SLS, który to generalnie nie sprzyja dłuższej żywotności koloru. Nie kupię więcej. 

Pravana, Perfection - wygładzający szampon oraz odżywka, saszetki 2x10ml - już po jednorazowym użyciu tych produktów widać wyraźną różnicę w kondycji włosów. Są wygładzone, błyszczą, dłużej zachowują świeżość. Mam jeszcze kilka tych saszetek a po ich zużyciu na pewno nabędę produkty pełnowymiarowe.

L'BIOTICA, Biovax, Eliksir wygładzająco-nawilżający - po otrzymaniu powyższej próbki szybko kupiłam ten eliksir, jest naprawdę niezły do pielęgnacji końcówek albo jako nabłyszczacz włosów na całej ich długości, ponieważ ich nie obciąża.


DUCRAY, Melascreen, filtr 50+, 40ml - to mój ulubiony krem z filtrem, ze względu na jego właściwości kosmetyczne - wchłania się lepiej, niż inne pięćdziesiątki, nie bieli, dobrze wygląda na twarzy. Minusem jest dostępność - czasem naprawdę nie ma gdzie go kupić.

DAX Sun, ochronny krem do twarzy SPF 30, 20ml - po zużyciu tego miniproduktu raczej nie sięgnę po wersję pełnowymiarową - krem słabo się wchłania, ciężko go zmatowić i pozostawia na twarzy niezbyt przyjemną warstwę. Jego zapach również pozostawia wiele do życzenia.

ZIAJA, Sopot, krem pod oczy rozświetlający, 15ml - jest to w zasadzie zupełnie zwyczajny krem, choć jeżeli chodzi o kremy pod oczy Ziai to jeden z lepszych tej firmy. Nawilża, nie podrażnia, nie powoduje łzawienia. Rozjaśnienia cieni i zmniejszenia opuchlizny pod oczami nie zauważyłam.


BEBEAUTY, Meczko nawilżające do oczyszczania i demakijażu twarzy i oczu, 200ml - bardzo dobrze oczyszcza i zmywa makijaż, nie wysusza, nie powoduje ściągnięcia skóry, nie podrażnia. Nie pozostawia też na twarzy tłustej warstwy, a do tego jest naprawdę niedrogie. Kupię ponownie.

TOŁPA, Rosacal, Żel do mycia twarzy i oczu, 150ml - świetny żel, który bardzo delikatnie oczyszcza twarz i nie powoduje żadnych podrażnień ani wysuszenia skóry. Jest mega wydajny.


ZIAJA, Ulga, Maseczka kojący kompres, 7ml  - całkiem przyjemna maseczka o nawilżającym działaniu. Bez problemu się wchłania, nie zasycha na twarzy, ładnie pachnie.

ZIAJA, Sopot Spa, Maseczka nawilżająca, 7ml - ta maseczka z kolei trochę mnie rozczarowała - liczyłam np. na świetny zapach, który mają niektóre kosmetyki z serii Sopot Spa, ale maseczka pachnie inaczej. Nawilża, ale raczej bez spektakularnych skutków. Raczej już sobie daruję ten produkt.


KOLASTYNA, Nawilżający balsam do ciała, 75ml  - niewiele mogę o nim powiedzieć, ponieważ taka ilość jest zbyt mała, by ocenić działanie balsamu do ciała. Nie zniechęcił mnie niczym ani nie zachwycił póki co, lecz będę wiedzieć więcej, gdy przetestuję pełnowymiarowe opakowanie.

YVES ROCHER, Antyperspirant w kulce, 50ml - te antyperspiranty nie mają tak mocnego działania jak bloker, którego zazwyczaj używam, jednak na mniej upalne dni są w sam raz (i ładnie pachną). Kupię ponownie. 

PAT&RUB, Mleczna mgiełka do ciała relaksująca, 125ml - bardzo fajny kosmetyk do użycia po kąpieli, gdy mamy zbyt mało czasu na balsam/masło lub też w lecie, gdy wybieramy produkty o lżejszej formule. Mgiełka działa nawilżająco, błyskawicznie się wchłania, nie pozostawia na skórze żadnej warstwy poza relaksującym, pięknym zapachem trawy cytrynowej i kokosa. Gdyby nie cena, z pewnością kupowałabym ten kosmetyk często.

ROSSMANN, Cream soap, Almond & Vanilla, 1l - zwyklaczek, mydło do rąk codziennego użytku, nie ma ani spektakularnego zapachu ani innych właściwości, jednak nie wysusza skóry rąk nawet po wielokrotnym myciu, więc za to duży plus. No i bardzo niska cena.


VENITA, Arctic, pomadka ochronna SPF6, 4g - typowa pomadka, spełniająca swoje podstawowe funkcje - nawilżenie i ochrona ust. Do tego posiada filtr przeciwsłoneczny, co jest jej dużym plusem. Być może kupię ponownie.

MARIZA, Puder ryżowy, 5g - puder tego typu to niezbędnik w mojej kosmetyczce. Zawsze muszę mieć choć jeden transparentny puder sypki o silnym, matującym działaniu. Puder Marizy bardzo dobrze sprawdził się w tej roli, a do tego był dosyć wydajny. Kupię ponownie.

ISADORA, All day long lash, 8ml - sporo obiecywałam sobie po tej maskarze, tymczasem okazała się zupełnie przeciętna. Ma fajną szczoteczkę, która ułatwia rozdzielenie rzęs, jednak sam tusz jest zbyt mało intensywny, daje raczej dzienny, delikatny efekt. Czyli nie dla mnie.

N.Y.C., Waterproof mascara (Jet black), 7.1g - tusz o totalnie beznadziejnej szczoteczce - pomalowanie nim rzęs bez użycia grzebyczka do ich rozdzielenia graniczy z cudem. Podobał mi się kolor - naprawdę intensywna czerń, jednak miałam wrażenie, że ten tusz powoduje lekkie uczulenie i łzawienie oczu. Nie sięgnę po niego już więcej.


I to już wszystko tym razem. Nie jest źle i czuję, że to spory krok naprzód jeśli chodzi o odgruzowanie łazienki z otwartych opakowań ;) A jak Wam poszło w październiku?

Popularne posty z tego bloga