Ranking pudrów prasowanych - porównanie 8 marek

Który puder jest najlepszy? Co warto kupić? Wiele razy zadawałam sobie te pytania spacerując wzdłuż drogeryjnych półek i zastanawiając się nad zakupem. Mniemam, że nie tylko mnie ten dylemat się zdarzył, dlatego mam dziś dla Was coś, co być może kiedyś się przyda - porównanie pudrów.

Jakiś czas temu dostałam osiem pudrów różnych drogeryjnych marek a moim zadaniem było wybrać spośród nich ten najlepszy. Nie przypuszczałam, że to zadanie będzie aż tak trudne! Jednak uparłam się, by przetestować pudry rzetelnie i na wszystkie strony ;) Zapraszam zatem do zapoznania się z moim prywatnym rankingiem. Zaczynamy od ostatniego miejsca, czyli... 



Miejsce 8: ESSENCE Mattifying Compact Powder 
(odcień: 10 light beige)

Na plus: 
To puder, który najmniej mi się spodobał i znaleźć jakąś jego zaletę było mi naprawdę ciężko. Na pewno plusem jest niska cena a całkiem niezła wydajność, jak również właściwości kryjące.

Na minus: 
- Jestem blada, więc odpowiedni (jasny) kolor pudru to dla mnie podstawa. W tym wypadku kosmetyk w opakowaniu wyglądał na taki w sam raz, na twarzy jednak okazał się zbyt ciemny, a na domiar złego ciemniał z biegiem czasu po nałożeniu. 
- Nie matuje na zbyt długo (ok. godzina - dwie).
- Podkreśla suche skórki.
- Dostępność dosyć słaba (tylko w Drogeriach Natura).
- Nie posiada ani lusterka, ani aplikatora.

Podsumowując: 
Z tym kosmetykiem się już raczej więcej nie spotkam. Rozczarował mnie zarówno kolorem, jak i działaniem; nie podoba mi się również jego opakowanie i brak tak kluczowych dla pudrów elementów, jak lusterko i aplikator. 


Miejsce 7: MISS SPORTY So Matte Perfect Stay
(odcień: 001)

Na plus: 
- Fajne opakowanie - ma lusterko i aplikator, jest ładne, a na dodatek wyposażone w wygodne i solidne zamknięcie. Nie ma szans, by otworzył się gdzieś w torebce przypadkiem.
- Stosunkowo niewielka cena.
- Puder nieźle kryje.
- Posiada lusterko i aplikator.

Na minus: 
- W przypadku tego pudru największa porażka to jego kolor. Niby nosi nazwę "001", i nawet w opakowaniu wygląda dość jasno... Niestety. Jest to tak ciemny odcień, że nie mogłabym go używać nawet, gdybym mocno się opaliła. To niezbyt dobrze, że marka nie ma w swoim asortymencie żadnego jaśniejszego odcienia. 
- Dołączony aplikator nie należy do najwygodniejszych w użyciu, łatwo przy jego pomocy dorobić się plamiastego ubarwienia na twarzy. Znacznie lepiej do nałożenia pudru użyć pędzla - pozwala dawkować kosmetyk równomiernie.
- Matuje na ok 3-4h, czyli niezbyt długo.
- Suchych skórek nie podkreśla, ale za to masakrycznie uwydatnia małe włoski na twarzy. Normalnie wcześniej nie miałam pojęcia, że je mam :( Z resztą doskonale widać to na powyższym zdjęciu - wyglądam jak yeti.

Podsumowując: 
Nie wrócę do niego - nie mój kolor, a również i inne jego cechy mnie specjalnie nie zachwyciły. Być może mocno opalone osoby, lub takie o ciemnej karnacji, mogłyby go używać z powodzeniem, ale niestety nie ja.


Miejsce 6: ASTOR Skin Match Powder
(odcień: 100)

Na plus: 
- Wygodne i ładne opakowanie, zawierające lusterko oraz aplikator. Gąbeczka jest wygodna w użyciu, choć gdy mamy mniejszą wprawę w nakładaniu (jak ja), aby uniknąć ciemniejszych plam na twarzy lepiej używać pędzla. 
- Puder ma właściwości kryjące, wyrównuje i ujednolica koloryt skóry. 
- Matuje na jakieś 5-6 godzin.

Na minus: 
- Zaraz po nałożeniu pudru na skórę, jak i dużo później, odczuwam ściągnięcie skóry. To odczucie nie jest może jakieś skrajnie nieprzyjemne, ale jednak mi przeszkadza, i szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze, by jakiś puder powodował u mnie coś takiego.
- Mimo, że to najjaśniejszy odcień w ofercie, wciąż jest dla mnie nieco zbyt ciemny. Mogę go używać, jednak nie wygląda do końca naturalnie, gdyż widać go na twarzy.

Podsumowując: 
To wcale nienajgorszy puder. Gdyby tylko w ofercie istniał ciut jaśniejszy kolor mogłabym używać go częściej i tolerować nawet to ściągnięcie skóry. Kluczową zaletą tego kosmetyku jest matowanie.


Miejsce 5: MAYBELLINE Affinitone 
(odcień: 09)

Na plus: 
- Wreszcie odcień, który mogę nosić w miarę bezpiecznie, nie obawiając się że będzie nadmiernie widoczny na mojej skórze przez to, że jest zbyt ciemny.
- W przeciwieństwie do większości pudrów posiada w swoim kolorze różową nutę, a nie żółtą, dzięki czemu bardzo mi pasuje i wygląda naturalnie.
- Ma właściwości kryjące, choć nie jakieś bardzo duże - jednak cienie pod oczami potrafi ładnie rozjaśnić.
- Posiada lusterko i aplikator. Do nakładania pudru dołączona gąbeczka nadaje się świetnie, dużo lepiej niż pędzel, gdyż puder jest bardzo sprasowany i włosie pędzla nabiera go w zbyt małych ilościach, a gąbeczka w nieco większych.
- Jest bardzo wydajny.

Na minus: 
- Podkreśla drobne włoski na twarzy. 
- Mógłby trochę dłużej matować (średnio 4h).

Podsumowując: 
Jest to całkiem przyzwoity puder, lubię go i kupuję co jakiś czas - zwłaszcza zimą, gdy szczególnie zależy mi na jasnym odcieniu, za to bardzo długie matowanie nie jest już aż tak niezbędne. To kosmetyk, który warto wziąć pod uwagę.



Miejsce 4: L'OREAL True Match
(odcień: D3W3)

Na plus: 
- Wygodne i solidne opakowanie. A do tego jakie ładne :)
- Ma zarówno aplikator, jak i lusterko. Dołączoną gąbeczką możemy puder rozprowadzić równomiernie po skórze, w dodatku przy aplikacji nie osypuje się on - w przeciwieństwie do użycia pędzla.
- Matuje na cały dzień, ale tylko gdy damy taką grubszą warstwę. Nie należy się jej jednak obawiać - puder wygląda bardzo naturalnie nawet w sporych ilościach. Dla mnie kolor jest nieco zbyt ciemny, lecz na lato idealny - taki lekko opalony. 
- Kosmetyk nie tworzy na skórze efektu "tapety", nie ciemnieje z czasem.
- Nie podkreśla suchych skórek ani włosków.

Na minus: 
Bardzo żałuję, że nie ma jaśniejszego odcienia. Tego mogę używać wyłącznie w lecie...

Podsumowując: 
Na lato będę go kupować - jest bardzo fajny, skuteczny i wygodny w użyciu.


Miejsce 3: RIMMEL Match Perfection
(odcień: 100)

Na plus: 
- Rewelacyjnie stapia się z kolorem skóry. Mimo, że w opakowaniu puder wygląda na zdecydowanie zbyt ciemny, po nałożeniu na skórę zupełnie "znika", wygląda super naturalnie i z pewnością zbyt ciemny nie jest :)
- Świetne opakowanie - funkcjonalne i bardzo ładne. Ma wszystko co trzeba, czyli lusterko i aplikator (bardzo wygodny!).
- Lekko kryje, pomaga w maskowaniu naczynek.
- Ma ładny, delikatny zapach.

Na minus: 
- Bardzo krótko matuje - na jakieś 3-4 godziny. Da się z tym żyć, ale mogłoby być dużo lepiej...

Podsumowując: 
Mimo krótkiego czasu matowania to będzie jeden z moich ulubionych pudrów. Uwielbiam ten naturalny efekt i dopasowanie do kolorytu skóry.


Miejsce 2: BOURJOIS Healthy Balance
(odcień: 52)

Na plus: 
- Ten puder matuje naprawdę na bardzo długo. Przy normalnym użytkowaniu jest to dziesięć godzin, czyli dokładnie tyle, ile obiecuje producent! Oczywiście, jeśli w planach mamy udział w maratonie lub też dzień jest wyjątkowo upalny, ten czas się skraca, lecz wciąż jest bardzo długi jak na puder prasowany.
- Doskonale daje sobie radę z matowaniem wysokich filtrów przeciwsłonecznych - a to niełatwe zadanie. 
- Nie uwydatnia suchych skórek na twarzy.
- Opakowanie jest niepozorne, ale ładne, i do tego wyposażone w lusterko.
- Intensywnie i bardzo ładnie pachnie.

Na minus: 
 - Brak aplikatora.
- Kolorystyka! Posiadam najjaśniejszy odcień i byłby on dla mnie na lato idealny, gdyby nie to, że kolor ten wpada lekko w żółć/pomarańcz, a ja mam raczej różowawą tonację skóry. Poradziłam sobie z tym nakładając go naprawdę ostrożnie, w niewielkich ilościach, lub mieszając z innym pudrem.

Podsumowując: 
Przez kolorystykę niestety ten puder nie sprawdzi się u mnie, jednak nie mogłam, no po prostu nie mogłam dać mu niższej oceny - to świetny kosmetyk, i jeśli tylko spasuje Ci kolor to kupuj w ciemno! :)


Miejsce 1: MAX FACTOR Creme Puff
(odcień: 05)

Na plus: 
- Doskonale stapia się z kolorytem mojej skóry, wygląda ona naturalnie, satynowo, kompletnie nie widać że nałożony jest puder nawet gdy dam go całkiem sporo - uwielbiam ten efekt!
- Jest bardzo wydajny.
- Bardzo ładnie, intensywnie pachnie.
- Matuje na jakieś 7 godzin, czyli super!

Na minus: 
- Opakowanie to jakaś porażka. Nie jest specjalnie estetyczne, ale dałoby radę. Nie posiada zamknięcia - to znaczy zamykamy go nakładając wieczko od góry... bez żadnego zabezpieczenia ani "klik", czyli w każdym momencie może nam się otworzyć w torebce i narobić bałaganu.
- Nie ma lusterka! Jak to możliwe, żeby cywilizowany puder lusterka nie miał?!
- Dołączony aplikator (bo nie wiem, czy mogę to nazwać "gąbeczką") to jakiś koszmar! Strasznie nieprzyjemy w dotyku, drapie i szoruje po skórze. Za żadne skarby nie powtórzę prób aplikacji pudru tym paskudztwem. Tylko i wyłącznie pędzel!

Podsumowując: 
Uwielbiam ten puder i pewnie jeszcze nie raz go kupię! Zastanawia mnie tylko, jak taki świetny kosmetyk ktoś mógł umieścić w takim słabym opakowaniu... Sprawdza się zasada, by nie oceniać książki po okładce, choć uważam że producent mógłby się bardziej postarać. Tak czy inaczej - oto zwycięzca mojego rankingu :)))


Jeszcze o teście pudrów...
Czytając moje podsumowanie i ranking trzeba wziąć pod uwagę dwie istotne kwestie. Po pierwsze - jak już wspominałam, mam naprawdę bladą cerę, jaśniejszą niż wiele osób. Zakładam więc, że te pudry, które są dla mnie zbyt ciemne, mogą być w sam raz nawet dla ludzi uważających się za bladych - bo mało kto jest tak biały jak ja ;)

Druga sprawa, o której należy pamiętać, to że pudry były testowane w warunkach ekstremalnych, czyli letnich - a jak wiadomo lato poczęstowało nas tego roku temperaturami dochodzącymi  do 40 stopni Celsjusza... Oczywiście pudry testowałam również w warunkach nocno-imprezowych :)

Jeszcze słówko o zdjęciach - było mi bardzo trudno je zrobić, jednak mam nadzieję, że można na nich w miarę zobaczyć jak pudry prezentują się na skórze. Do zdjęć nie nakładałam na twarz żadnego podkładu, zupełnie nic - poza pudrem.



Mam nadzieje, że mój test porównawczy pomoże komuś w wyborze najlepszego pudru. A Wy miałyście kiedyś styczność z którymś z nich? Który jest Waszym ulubieńcem?

Komentarze

  1. Mój puder Rimmelowy ujrzał dzisiaj kawałek dna:) Pewnie za jakis czas sie skuszę na ten Max Factora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sto lat nie używałam prasowanych pudrów, ale pamiętam, że na studiach lubiłam Miss Sporty, a raz zaszalałam i kupiłam Creme Puff (w tamtych czasach to wszystko było relatywnie droższe) i u mnie się nie sprawdził. Strasznie mnie rozczarował, bo spodziewałam się cudów. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne puderki, dla każdego coś innego

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze swojego ideału nie znalazłam jeśli chodzi o pudry kolorowe. Teraz stawiam na transparentne i wyszłam na tym o wiele lepiej bo nie muszę martwić się o kolor bo podobnie jak ty zawsze mam z tym problem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, transparentne są bezproblemowe :) Też ich bardzo często używam.

      Usuń
  5. Nie znam żadnego z nich... Ale dziękuje za ten post. Pomoże mi w podjęciu decyzji. Tez jestem blada ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio rozglądałam się w sklepie za tym z Rimmela. Niestety nie było, ale na pewno go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. masz mega kolekcję pudrów, ja kolorówkę zużywam przez wieczność

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, większość kolorówki - oprócz pudrów właśnie :) Ich używam bardzo regularnie.

      Usuń
  8. Głównie używam pudrów transparentnych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy post i ładne zestawienie..w lecie nie używam żadnych pudrów ale przez długi czas byłam zachwycona Hello Flawless Benefita:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego jeszcze nie znam, ale pewnie w końcu na siebie trafimy :)

      Usuń
  10. nie lubię prasowanych pudrów, wolę te sypkie;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogę się do prasowańców przyzwyczaić, więc ciągle wybieram pudry sypkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama wypróbowałabym kilak z nich i pewne się skuszę / nie znam żadnego/:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tez mam problem z odcieniem, wszystko za ciemne ;(

    OdpowiedzUsuń
  14. och, nie wiedziałabym na który się zdecydować ;O

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam obecnie puder z Manhattanu, który mi się już kończy. Byłam w niego zadowolona, ale teraz planuję kupić z Affinitone. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. oj nie używam ,więc się nie wypowiadam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny post porównawczy :) Ja jedynie w wyżej przedstawionych miałam własnie Creme Puff i byłam mega zadowolona z niego :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie jestem bardzo blada, ale pudry z Moss Sporty i dla mnie są ciemne.. jesli o to chodzi to jest porażka :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam swoje ulubione kulki Guerlaina ale gdybym miała wybierać, pewnie byłby to Max Factor. :) Świetny post porównawczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja osobiście nie polecam Paese, okropność, efekt taki jak z Miss Sporty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś miałam jeszcze taki z Rimmel , ale opakowanie ciemne, ale sprawdził się znakomicie

      Usuń
  21. Wczora zastanawiałam się nad kupnem pudru z Rimella Affinitone i w końcu nie kupiłam:/

    OdpowiedzUsuń
  22. Puder Essence wygląda strasznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. O proszę, teraz będe wiedziała co kupywać ;) Mi ten z Loreala się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny wpis, bardzo pomocny !

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapewne skusiłabym się na Twój puder nr 1 - głównie ze względu na jego długi czas matowienia skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny post, super porównanie.
    Niektóre faktycznie są znacznie gorsze.... np. podkreślają włoski na Twojej twarzy, a inne całkiem, całkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wreszcie ktoś zrobił dobre porównanie tych wszystkich pudrów :) dzięki Tobie wiem co kupować a co omijać szerokim lukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo dobre porównanie :)
    Zapoznałam się na razie z 4 pudrami, jeszcze 4 przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Post, który się bardzo przyda, gdyż również jestem blada :)

    OdpowiedzUsuń
  30. przydatna lektura - mój puder właśnie dogorywa więc skorzystam ze ściągawki ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Może znajdę wreszcie odpowiedni dla siebie

    OdpowiedzUsuń
  32. całe szczęście, że ja nie potrzebuję pudru... jeden klamot w kosmetyczce mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Chociaż opakowanie Cream Puff nie powala to przywodzi mi na myśl stare, klasyczne opakowania MF. To chyba w ogóle najstarszy puder wyprodukowany przez MaxFactora, dobrze kojarzę? :) Nieważne w sumie. Chciałam napisać, że kocham w tym pudrze jego zapach. Kojarzy mi się z taką kobietą w stylu "starej pudernicy", jeśli wiesz, co mam na myśli. Ale to zdecydowanie mój ulubiony zapach pudru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam historii tego pudru, ale opakowanie faktycznie wygląda trochę vintage ;) Zapach jest bardzo ładny.

      Usuń
  34. jestem blada i u mnie sprawdza się rimmel stay matte odcień 03 peach glow :) a z tych u ciebie to Maybelline jest ok, a na Bourjois od dawna się czaję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo osób słyszałam że lubi ten Bourjois, więc duża szansa że i Tobie przypadnie do gustu :)

      Usuń
  35. zgadzam się w 100% z pierwszymi trzema miejscami - używałam tych produktów i właśnie tak bym je ustawiła :) max factor ma straszne opakowanie, ale za to najlepszą zawartość :) bourjois ma za to ładne opakowanie, ale zawartości trochę brakuje do MF. nie dogodzisz :P
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie miałam żadnego z nich, oceniając jedynie po zdjęciach, jak prezentują się na twarzy to na pierwsze miejsce wzięłabym tego, który już tam jest, na drugie true match, a na trzecie astora. Ale to tylko ocena wizualna, w dodatku nie na żywo tylko "po zdjęciach", a przecież nie tylko prezencja pudru się liczy się liczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zdjęcia mogą pomóc ale nigdy nie oddadzą w stu procentach tego jaki jest puder.

      Usuń
  37. Wow, ale kolekcja pudrów :)
    Nie wiem czy miałam tyle przez całe życie.
    Fajny test, bo na fotkach dokładnie widać, jak poszczególne kosmetyki kryją.
    Przydałby mi się taki dobrej jakości puderek w kosmetyczce :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dzięki Waszym komentarzom blogowanie sprawia mi wiele radości :)

Dziękuję za każdą opinię - Wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne.

Zawsze też odwiedzam i czytam blogi swoich komentatorów.

Popularne posty z tego bloga

Testowanie produktów za darmo w internecie - co i jak?